Co Rumi ma na myśli, mówiąc „Lekarstwem na ból jest ból”?


Najlepsza odpowiedź

Ostatnio dużo myślałem o bólu, zwłaszcza bólu emocjonalna i psychologiczna różnorodność i zdałem sobie sprawę, że wiele moich problemów i niepowodzeń jako osoby wynikało z mojej niezdolności do bycia z własnym bólem. Nie to, żebym wiedział, jak z tym żyć. Wręcz przeciwnie, nauczono mnie i uwarunkowano, żebym uciekał od tego i ignorował go, jak się wydaje, że większość z nas była i nadal jest.

Miałem kilka doświadczeń, jedno po drugim. Próbowałem na wszystkie sposoby znieczulić Paima, który miał głęboko w sobie korzenie. Jedzenie, ćwiczenia, wychodzenie, zajęcie, czytanie, medytacja. Ale wciąż był ten niekończący się ból.

Wiem, że nie jestem sam w zmaganiu się z tym problemem. Wiem, że wielu ludzi utknęło w życiu, którego nie spodziewali się nadejść. Zaczynają każdy dzień wypełniony strachem, a kończą każdy dzień pełen żalu. Chcą zmienić swoje okoliczności, ale nie mogą z różnych powodów. Kiedy byłem młodszy, mówiłem innym: „Jeśli nie lubisz swojego życia, zmień je”. Wierzyłem w to i żyłem zgodnie z tym. Nie mówię, że już w to nie wierzę, ale teraz widzę też, że życie nie zawsze jest takie proste, a droga do zmiany nie jest tak bezpośrednia. Czasami życie po prostu gromadzi się na ludziach i blokuje ich, czasami w wyniku ich własnych wyborów, czasami w wyniku systemu i czasów, w których żyją, a czasami w wyniku przypadku, losu lub karmy, czy jakikolwiek inny termin wolisz na określenie tajemniczej i często pozornie przypadkowej ręki kosmicznej siły w naszym życiu.

Suficki poeta Rumi napisał: „Lekarstwem na ból jest ból”. Moje doświadczenie mówi mi, że to prawda. Wiem również, że w każdym bolesnym czasie i doświadczeniu mojego życia tkwiło ziarno wielkiej przemiany i uzdrowienia, nie tylko okoliczności, ale także samego siebie. A jednak się opieram. Nie chcę więcej bólu. Chcę z tym skończyć. Wiem również, że żałoba, to bycie z żalem i smutkiem jest jednym z najpotężniejszych i najskuteczniejszych sposobów bycia z bólem i jego przemiany. Kiedy pozwalam przemówić mojemu żalowi i smutkowi, kiedy pozwalam tym energiom poruszać się w moim brzuchu i klatce piersiowej, przemieszczać się przez moje serce i gardło, wchodzić w świat jako łzy i jęki, szloch i zawodzenie, jestem oczyszczony . Jestem podniesiony.

Praca w żałobie jest trudna dla wielu z nas jako mężczyzn i tak wiele trzeba się nauczyć (i nie nauczyć), aby to zrobić. Musisz być jednocześnie twardy i miękki, i musisz być obecny z tym, co czujesz, bez zatracania się w intensywności tego. To nie jest łatwe. Uzdrawianie nie jest dla mięczaków. Prawdziwi twardzi to ci, którzy potrafią wykonać swoją pracę, a jeśli nie wykonasz swojej pracy, gdy jesteś do tego powołany, pojawi się coś większego i otworzy cię na oścież.

Więc ważne jest, aby się z tym skonfrontować … pozwolić jej przepłynąć przez nas, aby stała się częścią nas … Wtedy zaczyna się uzdrawianie, kiedy je akceptujemy. To właśnie miał na myśli Rumi, mówiąc „Lekarstwo na ból jest w bólu „..

Odpowiedz

Wyjście jest przez to.

Kiedy coś boli, cała sztuka polega na tym, aby zamiast z tym walczyć lub próbując się rozproszyć lub przeanalizować, po prostu wniknij w to uczucie tak głęboko, jak to tylko możliwe. Naprawdę je zaakceptuj! Dzieje się tak z trzech powodów:

1.) Próba odepchnięcia go lub stłumienia nie nie spraw, żeby to odeszło. Czai się pod tą powierzchnią i wysysa energię, zatruwa myśli i inne uczucia, a w przyszłości będzie ponownie wielokrotnie wybuchać. W rzeczywistości większość bólu, którego doświadczamy, nie dotyczy tak naprawdę samej sytuacji, ale czegoś z przeszłości, która została wywołana. Stare bóle będą pojawiać się na powierzchni, aby je uleczyć, dopóki ich nie przetworzymy i nie uwolnimy. zszokowany tym, jak szybko to działa! Uwolniłem się przez całe życie bólu związanego z określonym tematem w około pięć minut doświadczania go tak głęboko, jak to możliwe, i nie wrócił. To było ponad miesiąc temu.

2.) Pokój i radość można znaleźć tylko poprzez brak oporu, brak przywiązań i brak osądów. Zaakceptuj w pełni „to, co jest” w każdej chwili. Kiedy to robisz, „łączysz się z BYCIEM. To jest przestrzeń, w której istnieje boskość. To jest przestrzeń, w której możemy usłyszeć boskość i poczuć ją w sobie. Akceptując to, co czujesz, nie tylko masz szansę uzdrawiać, ale także stwarzasz przestrzeń dla odpowiedzi, które przychodzą do ciebie dzięki boskiemu przewodnictwu. Jeśli jest jakieś działanie do podjęcia, będziesz wiedział, co to jest. To będzie to, co wydaje się WŁAŚCIWE (niedobre), gdy jesteśmy w tej przestrzeni pełnego poddania się „jest tym, czym jest”. Bądź w pełni obecny ze swoim bólem.

3.) Co ciekawe, kiedy już dotrzesz do tego punktu, sam ból nie jest nawet taki zły. To wewnętrzny konflikt, kiedy opierasz się bólowi, Jest gorszy. Ten wewnętrzny konflikt też jest wyczerpujący!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *