Najlepsza odpowiedź
To zależy od tego, jakiego rodzaju jest to pająk. Zakładając, że może się to kiedykolwiek zdarzyć, być może złowrogi złoczyńca wdmuchnąłby jednego z jakiegoś rodzaju rurki ciśnieniowej, myślę, że posiadanie czarnej wdowy lub brązowego pustelnika w nosie może spowodować ugryzienie. Z drugiej strony, naturalną reakcją organizmu byłoby kichanie i szybkie uwalnianie śluzu, z których żaden nie byłby rodzajem bodźca, który mógłby wywołać ukąszenie.
Prawdopodobieństwo wystąpienia ukąszenia jest bardzo niskie. każdy rodzaj pająka w nosie, a prawdopodobieństwo, że pająk jest jednym z dwóch pająków zdolnych do spowodowania ukąszenia niebezpiecznego z medycznego punktu widzenia, byłoby jeszcze mniejsze.
Gdybyś nagle wziął duży oddech w ramach przygotowań w przypadku gwałtownego kichania nagły napływ powietrza do nozdrzy mógłby zassać do środka małego pająka i prawdopodobnie zostałby natychmiast kichnięty. Są, jak sądzę, inne sposoby, w jakie małe pająki mogą dostać się do środka. Dojrzałe czarne wdowy mogą być w rzeczywistości zbyt duże, aby dostać się do większości nozdrzy, a być może niektóre brązowe pająki pustelnicze również byłyby za duże. Jednak nagłe nabranie powietrza nie wystarczyłoby, aby zassać je do nosa.
Większość pająków, które można by włożyć lub w inny sposób dostać się do nosa, to te, które są tak małe, że ludzie rzadko zwróć na nie uwagę.
Jedynym pająkiem, który byłby zarówno odpowiedniej wielkości, jak i nadal miałby wystarczająco toksyczny jad, by spowodować kłopoty, byłaby tak zwana „fałszywa czarna wdowa”. Jednak nigdy dobrowolnie nie opuszczają swoich sieci, więc prawdopodobieństwo, że ktoś nawet zbliży się do twojego nosa, jest praktycznie zerowe.
Jeśli chcesz się martwić, że coś wpełza ci do nosa z wyraźnym zamiarem dotarcia gdzieś i zrobienia jakieś uszkodzenia, a potem pomyśl o pszczołach. Rzadko się to zdarza, ale jest to prawdziwe niebezpieczeństwo, a użądlenie musi być dość bolesnym doświadczeniem.
Odpowiedź
Sama niespodzianka po uderzeniu w bal l na płycie domowej sprawił, że zacząłem gwałtownie wdychać – tak gwałtownie, że wciągnąłem robaka przez nos. Poczułem, jak utkwiło w eterze między moim uchem a mózgiem, gdzie natychmiast wyobraziłem sobie, jak wiruje przez mój smark. Byłem sparaliżowany: czy mam go wysadzić, jakby to był zwykły zatkany nos? A może powinienem parsknąć do wewnątrz, jakby to był jakiś źle przycięty narkotyk?
Kiedy wyobraziłem sobie, że w tę gorącą letnią noc wpadnie głębiej w moją głowę, zdałem sobie sprawę, jak mało rozumiem, jak działa mój własny nos.
Na szczęście Dr. Richard A Lebowitz , rinolog z New York University Langone Medical Center, który zarabia na życie badając jamę nosową, był w stanie złagodzić mój główny strach – że mucha dostanie się do mojego mózgu, złoży jaja lub zjada moją szarą istotę. „Większość wszystkiego, co trafia do nosa, powinno trafić do żołądka” – powiedział podczas rozmowy telefonicznej z Inverse , dzień po moim intymnym pociągnięciu nosem. „Bug prawdopodobnie pływa teraz w twoim żołądku, a nie w nosie”. Nie przyniosło to takiej ulgi, jak się spodziewałem, ale to był początek.
Ponieważ Dr. Jennifer Villwock , asystentka profesora otolaryngologii z University of Kansas Medical Center, wyjaśniła dalej w e-mailu do Odwrotność . Jest kilka ścieżek, które błąd, który dostanie się do nosa, może się zabrać. Może dostać się do cienkich włosków w nosie (wibrysów), które zwykle działają jako pierwsza linia obrony nozdrzy przed pyłem lub cząsteczkami. „Może wtedy w zasadzie zamienić się w boogera i wyjść lub zostać wyłowionym później!” mówi.
W smarze, który wyszedł z mojej chusteczki higienicznej, nie było żadnych części owadów, więc byłem zmuszony założyć, że robak wędrował dalej do wewnątrz. Jeśli tak jest, wyjaśnia Willvock, owad prawdopodobnie trafił do błony śluzowej nosa, gładkiej, różowej, bezwłosej okolicy za wibrysami, która jest bardziej wrażliwa na ból. Zapewniła mnie, że robak rzadko „przecina wnętrze nosa”, ale zwróciła uwagę, że rzeczy, które tam trafiają, zwykle są kichane po rozpoznaniu ich przez organizm jako drażniący.
Ale przez wiele gorączkowych godzin próbowałem wyrzucić robaka, ale bezskutecznie. W tym momencie moim największym obawą było to, że robak był martwy i utknął, tusza nabijająca się w moją wyściółkę nosa do końca mojego życia. Villwock zapewnił mnie, że nawet jeśli robak pozostanie uwięziony w nosie, w końcu pokryje się śluzem, a następnie wydostanie się z przodu z dmuchaniem przez nos lub zejdzie do tylnej części gardła ”. Wyjaśnia, że komórki błony śluzowej wytwarzające śluz produkują około 1 do 1,5 litra śluzu dziennie (ilość wystarczająca do napełnienia magnum wina), a ponieważ nieustannie połykamy przez cały dzień, większość tego śluzu wiruje w naszym żołądku. , wraz z resztkami nosa, zmywa.
Przyszło mi do głowy, że mógłbym „zakotwiczyć” – wciągnąć śluz do ust, zamykając usta i wykonując gwałtowny wdech – w ten sam sposób, w jaki użytkownicy kokainy czasami połykają kroplówkę donosową . Lebowitz powiedział, że to prawdopodobnie zadziała, ale nie polecił tego. „To trochę obrzydliwy sposób, aby to zrobić, ale ludzie robią to cały czas” – mówi. „Lepiej po prostu pozwolić mu się naturalnie oczyścić i połknąć”.
W rzadkich przypadkach, przyznali zarówno Villwock, jak i Lebowitz, błąd może dostać się do płuc. „To drugie przejście” – mówi Lebowitz, wyjaśniając, że nos i drogi oddechowe spotykają się w tylnej części gardła. „Twoje ciało zostało stworzone, aby zapobiec zejściu rzeczy do złej rury, ale czasami może się to zdarzyć”. Villwock zgadza się, że jest to „rzadkie”, ponieważ struktury chrzęstne, takie jak nagłośnia, opadają na struny głosowe, aby zapobiec przedostawaniu się przedmiotów z nosa lub ust do środka. Gdyby robak dostał się do środka, byłoby to całkiem oczywiste: „Pomyśl, ilekroć przez przypadek wdychałeś odrobinę śliny”, mówi, opisując zawstydzoną, czerwoną twarz i wyłupiaste oczy osoby, która pozwala nawet najmniejszy przedmiot dostaje się do ich wrażliwych dróg oddechowych. „To mechanizm obronny twojego organizmu, który chroni płuca i dolne drogi oddechowe przed tymi przypadkowymi wdechami”.
Dwa dni po incydencie nie znalazłem „boogeryfikowanego” błędu, nie pojawił się on w żadnym z moje wyrzucone chusteczki i nie doświadczyłem żadnych gorączkowych sesji kaszlu. I jeśli nie miałem rzadkiej wady w podstawie czaszki – kości oddzielającej jamę nosową, zatoki i mózg – niemożliwe jest, aby błąd mógł wczołgać się do mojej istoty szarej lub gałek ocznych, powiedział Villwock. Rinolodzy musieli mieć rację: do tej pory wirus prawdopodobnie utonął i przedostał się przez mój układ pokarmowy, jak wszystkie inne białka, które normalnie spożywam.
Ale to nie zmieniło doświadczenia bycia naruszone przez sześć kruchych nóg i chitynowe ciało. Myślę, że nic nie będzie.
Przedmioty, zarówno żywe, jak i martwe, rutynowo przechodzą przez nos, ale uczucie to rzadko jest przemijające. „Jest udręka psychiczna” – mówi Lebowitz. „Bardzo się denerwujesz – myśl o tym tam. Ale nie ma się czym martwić. ”
Po kilku dniach przyznaję mu, że wciąż czasami wyobrażam sobie łaskotanie nóg między uszami.
„ Ludzie mają takie wizje lecą do ich mózgu, a co nie – mówi. „To się nie wydarzy”.