Czy dwie godziny w jedną stronę to zbyt długo jak do pracy na wysokim poziomie?

Najlepsza odpowiedź

Robię to i otrzymałem napisałem o tym niedawno.

Zmieniłem z 15-minutowego dojeżdżania do pracy trwającej od 1,5 do 2 godzin w każdą stronę na pracę na poziomie C (kraj Manager = facet, który prowadzi firmę w kraju). Zrobiłem to z dwóch powodów:

  1. Praca jest dużo bardziej interesująca niż moja poprzednia; oraz
  2. Zaleta dobrego wykonywania tej pracy jest o wiele lepsza niż dobra wynikająca z mojej ostatniej pracy (prowadzenie cyfrowej pracy w Chicken Soup for the Soul).

Oto jak wygląda mój typowy dzień tygodnia:

  • Obudź się o 545, żeby poćwiczyć. Robię to nie ze względu na dojazd do pracy, ale dlatego, że jest to zanim mój syn się obudzi, więc wiem, że będę w stanie przejść pełny trening. Zwykle sprawdzam również pocztę e-mail i tracę wtedy pewność, że wiem każda nagła sytuacja, która wydarzyła się z dnia na dzień, a którą mogłem przegapić.
  • 7 – 730: posiedzieć z rodziną i coś przekąsić przed wyjazdem do pociągu.
  • 730 – 8 ( ish): przejazd do stacji kolejowej. Jadę do przystanku ekspresowego, który znajduje się 20–30 minut od mojego domu, a nie do przystanku bliższego, czyli około 8 minut jazdy, ponieważ pociągi z ekspresu jadą 35 minut, a nie 60, ponieważ parking na mojej lokalnej stacji kolejowej trwa 4 lata lista oczekujących, a ponieważ na przystanku ekspresowym są pociągi, które odjeżdżają co 5–10 minut, a nie co pół godziny, więc jeśli zdecyduję się zostać w domu na dodatkowe 10–15 minut, aby pobawić się z synem lub porozmawiać z żoną, to nie koniec świata.
  • 8 – 815: idź do pociągu. W tym momencie zwykle rozmawiam przez telefon z kimś (zwykle jest to moja mama lub tata, ponieważ jest to jedyna pora dnia, kiedy mam szansę ich złapać).
  • 815 – 845: Pociąg. Pracuję w pociągu na swoim laptopie lub czytam książkę na telefonie.
  • 845 – 9 (ish): Metro w centrum. Czytam na telefonie ten fragment trasy do pracy.
  • 9–915: idź do biura.
  • Wyjdź o 5 (przez większość dni) i zrób to w odwrotnej kolejności. Zwykle pracuję więcej w drodze do domu w pociągu (łatwiej jest znaleźć miejsce, na którym mogę korzystać z laptopa i paska) i odbieram połączenia konferencyjne podczas jazdy do domu, zazwyczaj z członkami zespołu w Kalifornii lub Australii.
  • Zwykle jestem w domu przed 645 na kolację, a kąpiel i bajki z synem skończyłam około 8 lat.
  • Razem z żoną spędzamy czas do 930/10, kiedy upadam śpi.

W te dni moje dziecko i żona wychodzą do szkoły o 830, więc przez większość dni tracę z nimi około 45–60 minut. Nawet gdy miałem 15 minut dojeżdżania do pracy, generalnie nie było mnie w domu przed 615, więc tracę z nimi około 30 minut w porównaniu do mojej starej pracy (czyli 10–6 zamiast 9–17). Trochę tracę sen, ponieważ decyduję się ćwiczyć, zanim moje dziecko się obudzi, a nie po tym, jak wyszedł do szkoły, ale to nie jest taka wielka sprawa, ponieważ naprawdę przyjemniej jest ćwiczyć, gdy reszta świata śpi .

Przez większość czasu dojeżdżam do pracy, kiedy potrzebuję przemyśleć różne rzeczy, wykonać pracę lub po prostu zrobić coś, na co naprawdę trudno znaleźć czas – przeczytaj. Każdego dnia są dosłownie tysiące ludzi, którzy dojeżdżają do Nowego Jorku dłużej niż ja.

Oto rzeczy, które dostaję w zamian za długie dojazdy:

  1. Ja zamieszkać w naprawdę pięknym miejscu na przyzwoitej powierzchni za mniej niż koszt mieszkania typu studio w Nowym Jorku. Otaczają mnie stadniny koni, faliste wzgórza i malownicze miasteczka.
  2. Zimą mogę jeździć na nartach tylnymi drzwiami (dosłownie). Więc robię to rano, zamiast ćwiczyć, i często wstajemy jako rodzina, aby rano pojeździć na małej rodzinnej nartach (biegówki, a nie zjazdy). Jesteśmy na tyle daleko na północ od Manhattanu, że w rzeczywistości pojawia się śnieg, który przykleja się przez większość zimy.
  3. System szkół publicznych jest tutaj niesamowity. Chociaż płacimy dużo podatków, otrzymujemy je z powrotem w pikach z systemu szkolnego.
  4. W weekendy jesteśmy 30-40 minut jazdy od wszystkiego, co mają do zaoferowania Manhattan i Brooklyn (nie jest to tak różne metrem z Upper East Side lub Upper West Side), a także jesteśmy 20 minut od plaż w Connecticut i wszystkich nadmorskich miasteczkach.
  5. Jesteśmy zdecydowanie bardziej częścią społeczności tutaj, niż w bardziej zatłoczonym miejscu (co jest dobre i złe).
  6. Podróże lotnicze są stąd o wiele łatwiejsze. Mamy Ubera (ok, mamy Franka, który jeździ uberem, a co jakiś czas mamy drugiego lub trzeciego kierowcę Ubera). Nasze lokalne lotnisko jest oddalone o piętnaście minut i nie ma linii bezpieczeństwa, a jesteśmy godzinę od JFK i EWR, dwóch głównych międzynarodowych lotnisk (czas podany bez ruchu – i tak staram się wylecieć tylko o 6 rano, ponieważ lotniska są do niczego) . To mniej czasu, niż często spędzaliśmy, próbując złapać taksówkę i dostać się na lotnisko, kiedy mieszkaliśmy w mieście.

Oto rzeczy, które tracimy, nie mieszkając w mieście:

  1. Wygoda. To do dupy nie móc przejść przez ulicę o 3 nad ranem, kiedy wszyscy są chorzy po narkotyki w aptece. Uczysz się planować z wyprzedzeniem i uzupełniać zapasy… ale zawsze zapominasz o jednej rzeczy, której potrzebujesz w pewnym momencie w ciągu roku i zostajesz skazany na godzinną podróż w obie strony do całodobowej apteki.
  2. Restauracje & Słupy. Mamy tutaj niesamowite jedzenie; jest go po prostu niewiele, a ponieważ zawsze jeździmy, oznacza to, że nie pijemy tak dużo. Szczerze mówiąc, to nie jest wielka sprawa z dzieckiem – to nie jest tak, jakbyśmy regularnie wychodzili na miasto – chociaż czasami jeździmy dość daleko, aby spróbować czegoś nowego na randki.
  3. Koszt dojazdów do pracy. Płacenie za samochody, pociągi, opłaty za metro itp. Jest cholernie drogie. Powiedziałbym, że możesz to zrobić tylko wtedy, gdy masz pracę na wysokim poziomie, która z nadwyżką wynagradza Ci dojazdy.
  4. Łatwy dostęp do znajomych. Jest tu dużo mniej ludzi. Zaprzyjaźniliśmy się z niesamowitymi przyjaciółmi i naprawdę nie potrzebujesz tylu ludzi do pełnego życia. Jeśli jednak koncentrujesz się na byciu imprezowym życiem, bycie tutaj na górze nie jest dla ciebie.

To bardzo długi sposób na stwierdzenie, że dojazdy nie są liczy się – zamiast tego liczy się to, co zrobisz z czasem. Jeśli w drodze do pracy możesz robić rzeczy, których normalnie byś nie robił (np. Czytam 1–2 książki tygodniowo), może to być wygrana, zwłaszcza że nie zyskałbym tak dużo dodatkowy czas z rodziną.

UWAGA: szczerze mówiąc, nie lubię części moich dojazdów do pracy, a kiedy miałem okazję przenieść swoje biuro (i po poważnej ocenie, czy to negatywnie wpływa na wszystkich innych, co nie trwa dłużej niż około 10 minut w jedną stronę), wziąłem to. Tak więc pod koniec tego lata prawdopodobnie będę miał o 30 minut szybsze dojazdy, odcinając metro i większość pieszych wędrówek. A kiedy na zewnątrz jest do bani, pracuję w domu. Więc to nie tak, że kocham dojazdy.

Wow, to było długo.

Odpowiedź

Pytanie: Czy dwie godziny są o jedną godzinę za daleko jak na pracę na wysokim poziomie?

Tak.

Dlaczego?

  1. Twój dzień to 24 godziny – jeśli spędzasz cztery godziny na dojeżdżaniu do pracy, a następnie dwie godziny ( minimum ) przygotowania, dzięki czemu masz osiemnaście godzin na pracę i sen. Nawet zakładając, że śpisz tylko 3-4 godziny na dobę i jesteś w dobrym zdrowiu, nadal będziesz cierpieć przez trzynaście godzin dziennie. Codziennie. Pięć lub sześć dni w tygodniu.
  2. Twoja rodzina – w zasadzie gwarantujesz, że rzadko widujesz swoją żonę lub dzieci. Będzie zmęczona tą sytuacją (chyba że twoje małżeństwo zostało poprzedzone tym, ile zarabiasz lub jaki jest twój tytuł), a twoje dzieci się oddalą. niezależnie od tego, jak „prestiżowa” jest ta praca, ryzykujesz zrujnowanie swojego życia rodzinnego. Czy Twoja praca jest tego warta?
  3. Nie możesz szybko wrócić do domu – w razie wypadku lub sytuacji awaryjnej masz co najmniej dwie godziny z dala. Może to zająć dwie krytyczne godziny i czy naprawdę chcesz to ryzykować?
  4. Nie możesz szybko wrócić do domu # 2 – A jeśli masz zwierzęta domowe lub mieszka z tobą starszy krewny? Czy chcesz dopłacić, aby ktoś się nimi zajął? Co się stanie, jeśli nie możesz wrócić do domu na czas? Co zamierzasz zrobić?
  5. Twoje wyniki na tym ucierpią – Twoja droga do pracy zależy od pogody, budowy dróg, klęsk żywiołowych , awarie infrastruktury i Twoje pojazdy. Zasadniczo prawie WSZYSTKO musi iść po twojej myśli, aby upewnić się, że po prostu zadziała. Już sam stres zacznie negatywnie wpływać na Twoje wyniki i pojawi się Twoja „głośna” rola.

Szczerze mówiąc, jeśli ta rola będzie wystarczająco wysoka, będziesz mógł sobie pozwolić na dom w mieście, w którym pracujesz lub na pobliskim przedmieściu. Nawet w rejonie Zatoki San Francisco (Złote Wybrzeże Ameryki) można znaleźć mieszkania do wynajęcia, mieszkania, a nawet domy, w których można mieszkać i oszczędzać sobie wiele godzin życia. Jeśli twój współmałżonek / partner chce się przeprowadzić, możesz sam wynająć tam miejsce (i wracać do domu w weekendy). Możesz też chcieć ponownie ocenić swoje małżeństwo / związek partnerski.

Dwie godziny to za daleko, aby codziennie dojeżdżać do pracy. Twoje ciało jest zbyt obciążone. Zbyt duże obciążenie dla Twojej rodziny. Zbyt duże obciążenie dla Twojej wydajności. Coś „da” i nie jest to coś, co chcesz (lub potrzebujesz), aby się wydarzyło.

Jeśli możesz żyć bliżej… zrób to.

Jeśli nie możesz, to naprawdę potrzebujesz moim zdaniem ponownie rozważyć stanowisko.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *