Najlepsza odpowiedź
Oto korzyści na całe życie:
Ochrona Secret Service:
Byli prezydenci przez resztę swojego życia będą osobami publicznymi i mają dożywotnio prawo do ochrony Secret Service . Ich małżonkowie uzyskują te same korzyści (chyba że były małżonek ponownie się ożeni), a ich dzieci mogą otrzymać bezpłatną ochronę do ukończenia 16 roku życia. Sprawdź te 11 sprytnych kryptonimów Secret Service używany przez prezydentów USA .
Duże wypłaty emerytalne
Jeśli myślisz, że 400 000 dolarów pensji , jaką prezydenci otrzymują każdego roku, kiedy zajmują urząd, to było świetne. Będziesz zaskoczony tym, do czego byli prezydenci nadal mają prawo. Co roku do końca życia byli dowódcy otrzymują emerytury odpowiadające pensji sekretarza gabinetu – około 211 000 USD w 2018 r. Prezydenci „nie mają pracy” Ale wszystko o korzyściach. Oto 10 codziennych rzeczy, których żaden prezydent USA nie może robić w biurze .
Biuro personel:
Byli prezydenci nie tylko otrzymują czeki emerytalne, ale także wydają pieniądze, których używają na opłacenie personelu biurowego. Kiedy opuszczają biuro po raz pierwszy, każdego roku otrzymują do 150 000 USD za zatrudnienie, ale po pierwszych 30 miesiącach liczba ta spada do 96 000 USD rocznie.
Wolna przestrzeń biurowa
Administrator US General Services Administration obejmuje przestrzeń biurową byłych prezydentów jako część ich budżetu każdego roku. Administrator może ustawić limit pieniędzy na to biuro, ale prezydent może wybrać dowolną lokalizację w USA, co może wyjaśniać, dlaczego niektóre są droższe. W roku podatkowym 2017 , Barack Obama dostał 84 000 dolarów na powierzchnię biurową, a Bill Clinton 511 000 dolarów na swoje. Rząd zapewnia również meble i materiały biurowe.
Świadczenia zdrowotne:
Jak każdy inni pracownicy federalni, prezydenci mogą zachować swoje świadczenia zdrowotne do przejścia na emeryturę, o ile są w rządzie przez co najmniej pięć lat – w większości przypadków prezydentów, oznacza to służenie przez dwie kadencje. Na przykład Jimmy Carter się nie kwalifikuje, ale George H.W. Bush robi to z powodu swoich przedprezydenckich stanowisk, chociaż nie chce ich zajmować.
Odpowiedź
Myślenie o tym jest zabawne i przerażające, ale pomimo tego, jak trudne jest to Myślę, że aby dostać się na urząd, faktyczna lista ludzi, którzy naprawdę lubili tę pracę, jak powiedziano, że Bill Clinton oczywiście robił, jest niewielka.
Bill Clinton to uwielbiał. Kochał każdą minutę. To nie znaczyło wszystkich 295 milionów Amerykanów pokochało oczywiście każdą minutę 🙂 tak jest z Happy Presidents. Tylko dlatego, że im się podoba; może to wskazywać na niezwykłą zdolność, jaką Clinton musiał segregować wydarzenia. Theodore Roosevelt uwielbiał ambonę dla łobuzów, uwielbiał być centrum władzy i decyzji. FDR uwielbiał intrygi, politykę zarówno w Białym Domu, jak i poza nim. Dla kogoś dotkniętego chorobą taką jak jego było to tym bardziej satysfakcjonujące.
Do pewnego stopnia możemy być stronniczy w stosunku do Clintona, ponieważ jest on współczesnym prezydentem i mamy więcej jego komentarzy w historii .
Krótka lista to: Theodore Roosevelt, Bill Clinton, Franklin Roosevelt. Przy pewnych spekulacjach dodałbym Jamesa Monroe (kolejny dobry prezydent. Ekonomia nie zawsze była świetna, ale partyzantka była niska ) i Andrew Jackson, który wniósł do biura entuzjazm, co świadczy o tym, że dobrze się bawili. Mimo problemów i bólu fizycznego, myślę, że John Kennedy dobrze się bawił.
” (prawie) jednogłośne kolegium elektorów! Cholera, „jestem szczęśliwy”
Dla innych myślę, że wielu polubiło tę pracę (choć niektórzy jej nienawidzili) to poczucie obowiązku i szczyt ambicji, wiedza że będą na topie w kraju i częścią historii, która musiała być miła. Trudno byłoby jednak użyć słowa „szczęśliwy”. opisać je. Grover Cleveland poświęcił wiele godzin, ale czy to oznacza szczęście? w pewnym sensie może. Były listy, w których skarżył się swoim przyjaciołom na osoby ubiegające się o urząd, wszyscy to robili. Jestem pewien, że we wspomnieniach Jimmyego Cartera mówi, jak bardzo lubił być prezydentem, ale nie ma dowodów wideo …
Ambicja skłania mężczyzn i kobiety do ucieczki, ale nie oznacza to, że osiągają nirwanę w biurze. To było biuro, które jeszcze przed pojawieniem się broni atomowej wyczerpało system nerwowy. stulecie to byli kandydaci na urzędy i do pewnego stopnia polityka zagraniczna. W XX wieku były to rady, teraz terroryzm.
I zawsze istniał Kongres, który sprawiał, że prezydenci nienawidzili życia od 1790 roku.
Umieściłbym Lyndona Johnsona na liście od 1963 do 1965 roku. Ale myślę, że to się dla niego skończyło. 66-69 nie był dla niego szczęśliwym czasem, więc ta miara „lubienia pracy” jest zamienna .
Prawdopodobnie jest to jeden z wielu wskaźników sukcesu.
Nie pytałeś, ale mam świetnego kandydata, dla którego najbardziej go nienawidził. William Howard Taft. Wepchnięty do tego przez żonę, brata, jego partię i TR. Nienawidził decyzji, polityki i prawie całej pracy. Adams byłby inny.
Dzięki za A2A.