Czy to gejowskie trzymać innego faceta w talii podczas jazdy na motocyklu?

Najlepsza odpowiedź

Czy to gej, który trzyma w talii innego faceta podczas jazdy na motocyklu?

Wow, chyba musiałbym odpowiedzieć na to pytanie:

Jako pasażer, co według Ciebie jest bezpieczniejsze, trzymając się przed sobą w pasie jeźdźca lub trzymając za uchwyt za sobą?

Wiem, co fizyka empiryczna powiedział mi. Jeśli kierowca przyspieszy zbyt szybko, pasażer może zsunąć się z tyłu. Tak, powiedziałem empirycznie. Prawie zdarzyło mi się to wiele lat temu.

W tym samym punkcie, kilka tygodni temu pojechałem przyjacielem na 45 minut do sklepu motocyklowego, żeby odebrać jego nowy motocykl. Kiedy wsiadł na mój motocykl, zaczął trzymać się za niego drążka. Powiedziałem mu, żeby się mnie trzymał.

W ten sposób byłem dość pewny, że nie zsunę go z pleców, jeśli i kiedy to zrobię.

Zgadnij co?

dotarliśmy bezpiecznie do sklepu motocyklowego, a żadne z nas nie stało się gejem.

Wyobraź sobie…

Odpowiedź

Nie mogę mówić w imieniu każdej kobiety, ale mogę powiedzieć ty moje doświadczenie.

Zacząłem jeździć na motocyklu mojego chłopaka. Był Sylwester i on i jego kumpel oszukali mnie, żebym jechał na grzbiecie, mówiąc, że w parku tuż za sąsiedztwem będą pokazywane fajerwerki. Powiedział, że będzie tłoczno, a motocykl miałby więcej sensu niż jego ciężarówka. Cóż, w skrócie, nie było sztucznych ogni… w każdym razie na niebie. Skończyło się na tym, że objeżdżaliśmy jakieś boczne drogi i zadzwoniliśmy w Nowy Rok z pracownikami lokalnego Waffle House. Pamiętam, jak siedziałem w tej restauracji i trząsł się z adrenaliną, i jak bardzo niczego nie pragnąłem, jak tylko wrócić na rower. Nie będę kłamać; Byłem pod niesamowitym wrażeniem jego umiejętności prowadzenia tego motocykla, zwłaszcza gdy wisiałem na nim na całe życie.

Był w tym element wolności i niebezpieczeństwa, którego jeszcze nie doświadczyłem nigdzie indziej. Miałem też 19 lat i przechodziłem przez pierwszą prawdziwie buntowniczą fazę mojego życia (i to jest mniej więcej tak buntownicze, jak to się stało, ponieważ nadal utrzymywałem 4,0 w collegeu i uzyskałem dyplom kilka lat później). Przez lata błagałem go, żeby zabrał mnie wszędzie na rowerze. Nie miało znaczenia, czy na zewnątrz było 30 stopni Fahrenheita; po to były kurtki. W tych chwilach czułam się związana z moim chłopakiem i maszyną pod nami. To było prawie magiczne. Zaufałem mu również w naszym życiu, ponieważ dosłownie dorastał jeżdżąc na rowerach i pracując nad nimi. Wykonał całą swoją konserwację, a ja patrzyłem zafascynowany jego znajomością tej maszyny, która była starsza od nas obojga.

A potem stało się coś innego. Szybko do przodu o 6 lat. Chłopak został narzeczonym i pomogłem mu kupić nowszy, większy, mocniejszy motocykl. Było cudownie… przez chwilę. Nadal wspaniale było z nim jeździć i nadal lubiłem czuć moc tej bestii na rowerze. Jednak gdy jechaliśmy odcinkiem autostrady, stwierdziłem, że jestem znudzony . Szczerze mówiąc, zszokowało mnie to. Jak mogłem jechać motocyklem i się nudzić ?! Chwilę później zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Zsiadłem z roweru, podniosłem osłonę i spojrzałem mojemu narzeczonemu w oczy, mówiąc: „Chcę się tego nauczyć. Chcę mieć własny rower ”.

Po około czterech miesiącach odbyłem kurs Harley-Davidson i zdobyłem prawo jazdy. Mam teraz swój własny motocykl i uwielbiam zszokowany wygląd, jaki dostaję, gdy ludzie mnie na nim widzą. (Stereotypowa „grzeczna dziewczynka” na czerwonej rakiecie w kroczu… to całkiem zabawne.)

Dlaczego więc ci to powiedziałem? Cóż, chcę poruszyć kilka uwag, dlaczego moim zdaniem kobiety jeżdżą na plecach zamiast mieć własne rowery:

  • Jest znacznie bardziej prawdopodobne, że mężczyźni mają kontakt z motocyklami w młodszym wieku. Może ich tata miał taki i pracowali z nim nad tym. Może był wujek, który nauczył ich jeździć konno. Chodzi o to, że jest to aktywność o wiele bardziej skupiona na mężczyznach (przynajmniej teraz). Nie oznacza to, że kobiety nie mogą dorastać z takim samym wpływem, po prostu wielu z nas nie ma takiej okazji tak łatwo. W pełni jestem chłopczycą. Uwielbiam łowić ryby, chodzić na wyścigi żużlowe, zapasy … ale nigdy nie siedziałem na motocyklu przed spotkaniem z narzeczonym.
  • Z jakiegoś powodu kobiety wydają się zakładać, że mężczyźni wiedzą, na czym robią rower. Jest to prawdopodobnie związane z powyższym punktem. To tak, jakbyśmy myśleli, że wiedza, jak obsługiwać tę maszynę, jest na stałe wpisana w ich DNA. Powiem ci, to nie jest coś, co możesz odebrać z dnia na dzień! Tak, po jakimś czasie staje się pamięcią mięśniową, ale ciężka praca polega na trenowaniu mózgu, aby koordynować ręce i stopy w sposób, w jaki nigdy wcześniej nie musieli pracować. A jazda z pasażerem to zupełnie inna gra.Ale jako społeczeństwo kojarzymy motocykle z mężczyznami i dlatego częściej ufamy mężczyźnie na motocyklu niż kobiecie. Jest to oczywiście głupie założenie (i nie wsiadaj z nikim na rower, chyba że jesteś pewien, że wie, co robi), ale przyznaję, że też się na to dałem.
  • To sposób, by poczuć się bliżej człowieka kierującego rowerem. Zasadniczo pokładasz całkowite zaufanie w tym gościu, że nie zabije was oboje w ognistej katastrofie. Nie ma sposobu, aby NIE czuć się połączonym na jakimś poziomie. Poza tym wielu kobietom podoba się pomysł, że facet ma kontrolę. Podziwiają jego pewność siebie.
  • Niektóre kobiety po prostu uwielbiają jazdę. Nie każda kobieta (lub mężczyzna, jeśli o to chodzi) będzie odczuwać potrzebę kupienia własnego roweru. Niektórzy są zadowoleni z jazdy za kimś innym i nie ma w tym nic złego. Jazda na motocyklu jest wyzwaniem fizycznym i psychicznym i nie każdy jest do tego stworzony, mężczyzna czy kobieta.
  • Myślę, że wiele kobiet inaczej oblicza ryzyko niż mężczyźni. Wiem, że wielu z nich po prostu decyduje, że dreszczyk emocji związany z jazdą nie przeważa nad ryzykiem kontuzji. Kobiety mają skłonność do myślenia i (mogę to powiedzieć, ponieważ jestem jedną z tych, które to robią) nad sytuacjami. Niekoniecznie jest to zła rzecz; może to tylko oznaczać, że kobieta podejmuje średnio mniejsze ryzyko niż mężczyzna. * Chociaż mam lęk i jestem naturalnie nerwową osobą. Jak dotąd, ten motocykl był dla mnie najlepszą terapią! *
  • I wreszcie w motocyklu jest trochę seksizmu. To niefortunna prawda, ale ona istnieje. Wiele klubów motocyklowych (a przy okazji są to „kluby”, a nie „gangi”) nie zezwala kobietom na jazdę na własnych motocyklach. Mogą przyjeżdżać na większość przejażdżek, ale tylko jako pasażerowie. Myślę, że to idiotyczne i to jest jeden z powodów, dla których mój narzeczony i ja przestaliśmy jeździć z klubem na długo przed tym, jak przyszło mi do głowy, żeby kupić własny rower. Seksizm wykracza też poza kluby. Doświadczyłem tego wielokrotnie: kiedy próbowałem kupić motocykl (tak, stracili interes), kiedy jeździłem na rowerze do pracy (kilku współpracowników nie wierzyło, że jechałem tam sam i że mój narzeczony musiał być ze mną), i nawet wtedy, gdy mój narzeczony miał wrak na swoim rowerze (ratownicy z początku nie słuchali, kiedy wyjaśniłem, że byłem na własnym motocyklu… zaparkowanym w zasięgu wzroku) .

Coraz więcej kobiet zaczyna jednak jeździć konno, co jest niezwykle zachęcające. Motocykl to przede wszystkim wolność i naprawdę powinien być otwarty dla każdego, kto chce spróbować. Zdobądź swój sprzęt, weź udział w kursie bezpieczeństwa i baw się dobrze!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *