Najlepsza odpowiedź
Wyglądają na zezowatych, ponieważ w rzeczywistości mają zeza. Wśród genów rasy syjamskiej są niektóre mniej pożądane, takie jak zagięty ogon, skrzyżowane oczy, bardzo mały rozmiar, deformacje czaszki („głowa trumny”) i obniżona żywotność. Mają też predyspozycje do chłoniaka.
Miałem samicę syjamską imieniem Kim, która była malutkim typem orientalnym z zagiętym ogonem. Nigdy nie ważyła więcej niż 6 funtów iz łatwością mieściła się w pudełku 4x4x4. Dożyła 10 lat i zmarła z powodu powikłań po udarze. Była niezwykle liniowa i wsobna.
To „pudełko, w którym pojawiła się rolka mikrofilmu. Była malutka!
Mam samca syjamskiego o imieniu Beau. Jest bardzo zezowaty, tak bardzo, że wpływa to na jego sposób chodzenia. Jest dużym kotem, waży około 12 funtów i ma mięśnie. Ma głowę bardzo klinowatą, prawie trumienną i przez to ma zepsute zęby; w ciągu kilku lat prawdopodobnie będzie musiał dokonać pełnej ekstrakcji jamy ustnej. Jego ogon nie jest skręcony i chociaż ma długi, smukły wygląd syjamskiego typu orientalnego, ma mocne kości jak na swój rozmiar. Jest wyhodowany liniowo, ale w ostatnich 5 pokoleniach nie jest hodowany w linii wewnętrznej i nie jest hodowany między rodzicami.
Beau miał tutaj około 18 miesięcy. Widać wyraźnie jego skrzyżowane oczy. „Jest o dobre 3 cale wyższy w ramieniu, 2 lub 3 cale dłuższy i około 4 funty cięższy niż na tym zdjęciu, a on” s 6 lat.
Im bardziej zwierzę (lub osoba, jeśli o to chodzi) jest wsobnych, co oznacza hodowlę rodzeństwa z rodzeństwem lub rodziców z dziećmi, tym więcej informacji genetycznej jest skoncentrowanych i szkodliwe geny są Z drugiej strony, hodowla liniowa może koncentrować pożądane cechy z niewielkim prawdopodobieństwem wystąpienia szkodliwych genów – hodowla liniowa to osobniki spokrewnione, które są bardziej odległe niż najbliższa rodzina: kuzyni kuzynów, wujów / ciotki siostrzenicom / siostrzeńcom, dziadkom wnukom.
Jednak hodowla linii, jeśli będzie prowadzona zbyt długo, może nadal koncentrować szkodliwe geny. ders wprowadzi krew niespokrewnioną co 3 lub 4 pokolenia, aby przywrócić wigor „hybrydowy” i zmniejszyć prawdopodobieństwo szkodliwych genów u potomstwa.
TL; DR – Niektóre koty syjamskie wyglądają na zezów, ponieważ są skrzyżowane -eyed, i jest to prawdopodobnie spowodowane tym, że ten konkretny kot jest do pewnego stopnia z linii wsobnej lub liniowej.
Odpowiedź
Pozwólcie, że opowiem wam o moim Avalonie – syjamskim śnie .
Poznałam ją 23 grudnia 1988 roku, gdy miała 10 tygodni, nie większą niż przeciętna mysz domowa. Podnosząc jej malutką śpiącą figurę z jej różowego wyściełanego polarem kosza, przytuliłam ją na piersi tuż pod brodą. Najdrobniejsza, najdoskonalsza twarzyczka spojrzała na mnie szklistymi oczami, jakby chciała zobaczyć, kto przeszkadza jej w drzemce, i usatysfakcjonowana widząc, że to ja, zwinęła się z powrotem pod moją brodą i ponownie zasnęła. Narodził się romans.
Maluch z miotu – wszystkie w wieku 7 funtów jako dorosły, ale z osobowością, którą można to nadrobić – moja słodka córeczka od 15 lat. Ona była MOIM dzieckiem, w pewnym sensie siostrą duszy. Trzymałem ją na kolanach, robiąc coś innego, i nagle miałem ochotę spojrzeć w dół, i oto ona – jej mała słodka buźka wpatrująca się we mnie tak uważnie, ten wyraz pełnej i czystej MIŁOŚCI w jej kryształowo niebieskich oczach które tak lekko mrużyły oczy. Były jak czyste, błękitne niebo, a jej oczy – poprzecinane cienkimi białymi liniami – tak magiczne. Taka piękna.
Avalon był PIĘKNY i najsłodszą, najprzytulniejszą, najdelikatniejszą duszyczkę, jaką kiedykolwiek znałem. Wciąż mogę sobie wyobrazić jej „miaaoooww”, które czasami było bardziej jak wrzask i bardzo GŁOŚNE. Przychodziła biegać jak piesek, kiedy cię słyszała, wołając do ciebie w tym samym czasie, a potem prowadziła cię tam, dokąd się wybieraliśmy, swoim puszystym spacerkiem i delikatnie machającym ogonem.
Mogła być zabawna , głupiutki, szalony, dziki, głupkowaty, figlarny i przytulny. Moja towarzyszka w dobrych i złych czasach, tańczyłem z nią w sylwestra w moim pokoju rodzinnym i przytuliłem ją mocno, podczas gdy jej futro łapało moje ociekające łzy, a ona nigdy nie stawiała oporu ani nie narzekała. Mógłbym chodzić po pokoju z nią zwisającą z mojego ciała – jej przednie łapy na moim ramieniu i jej małe ciało owinięte w przód mojego, jej ogon zakrzywiony wokół mojej talii. Znalazłaby najmniejszy, najcieplejszy kąt, w którym mogłaby się przytulić – moja koszula była jedną z jej ulubionych. Wiele razy wyglądałem w ciąży z zewnątrz, ale jedyne, co musiałem zrobić, to zajrzeć pod koszulę, a ta mała twarz patrzyła na mnie. Karmiłem ją łyżeczką po dwóch operacjach zatorowych jelit, trzymałem ją na kolanach przez 12 godzin gorączki, aż moje ciało było tak sztywne i zdrętwiałe, że nie miałem już czucia.
Avalon słuchał wszystkich moich historii, wszystkich moich bóle serca i zrobiłbym dla niej wszystko.To wystarczyło do kwietnia 2004 roku, kiedy miała 15 i pół lat – przestała jeść na kilka dni. Byłem zaniepokojony i zadzwoniłem do weterynarza, a oni kazali mi ją natychmiast przywieźć. Leżała zwinięta w swoim ulubionym miejscu na moim łóżku, a ja przeprosiłem ją, musiałem tak przeszkadzać jej w drzemce, i zabrałem ją do jej ulubionego miejsca do wynajęcia. Słyszałem o tym przez całą drogę i rozmawiałem z nią, aby spróbować złagodzić jej lęki. Nie zdawałem sobie sprawy, że to będzie nasza ostatnia rozmowa. Krótko mówiąc – ostra niewydolność nerek, niedrożność jelit… a ona nie była wystarczająco silna, by jej pomóc.
To nic nowego – nic, czego żaden inny miłośnik zwierząt nie musiałby robić wcześniej – ale to było moje dziecko. Ona była moim światem. A mój świat nagle dobiegał końca i czy tego chciałem, czy nie. Musiałam podjąć tę decyzję iz desperacji, aby zakończyć jej ból, pozwoliłam dziecku odejść 19 kwietnia 2004 roku – dokładnie 15,5 roku od dnia, w którym się urodziła.
Przytuliłam ją do piersi Tak jak ja pierwszego dnia, kiedy się spotkaliśmy, a ona spojrzała na mnie – przeze mnie – źrenice jej pięknych niebieskich oczu teraz wydmuchane i ukazujące tylko duże, czarne, lśniące kule, i wiedziałem, że nie jest już Avalon. Ból i strach przed tym, co znosiła, odebrały mi wszelkie pozory kotka, którego znałem. Ściskając ją mocno, poczułem, jak mnie opuszcza, gdy jej ciało zwiotczało, a mój świat rozpadł się wraz z jej postacią.
Pozwolono mi siedzieć z nią przez chwilę i nie mogłem się ruszyć. Trzymanie się jej było jedyną rzeczą, która pozwalała mi oddychać, ledwo. Kiedy w końcu ją oddałem, równie dobrze mogło to być moje surowe i krwawiące serce, które podawałem weterynarzowi. Jedyne, o czym myślałem, to: „Właśnie zabiłem kota – zabiłem swoje dziecko – moje dziecko zniknęło!” Wiem, ale serce tylko czuje, nie myśli.
Potem siedziałem na zewnątrz przez co najmniej 30 minut, szlochając w dłonie i patrząc w niebo – piękne błękitne niebo, przeplatane delikatne białe chmury w całym tekście – takie magiczne. Taka piękna. Wiem, że była tam ze mną, jeszcze raz wpatrując się we mnie, żeby dać mi znać, „ria, jest naprawdę ok – teraz jest mi dobrze. poprawiłeś mnie. i będę tu na ciebie czekać ”.
Nigdy cię nie zapomnę, dziewczynko. Do zobaczenia, kiedy tam dotrę. Przesyłam moją miłość do tego czasu.
Nie najlepiej fotki, ale… oto ona. RIP my babycat.