Najlepsza odpowiedź
Byłem na twoim miejscu kilka lat temu. Randka umówiona przez współpracownika, pielęgniarkę firmową w mojej pracy, kogoś, komu miałem wszelkie powody, by ufać. A kiedy ten mężczyzna przybył po mnie, zablokował drzwi, więc nie mogłam wyjść. Byłem przez niego onieśmielony fizycznie, znacznie większy ode mnie. Nie miałem innego sposobu na wyjście z mieszkania. Bałem się tego, co mógłby zrobić, gdybym się sprzeciwił – i nie bałem się powiedzieć „nie”, ale byłem na tyle onieśmielony, że bałem się konsekwencji odmowy.
Wiedza o tym jest inna. Wiedziałem, że nie jestem bezpieczny. Wiem też, że to nie moja wina, że wykorzystał mnie seksualnie, on miał kontrolę, ja nie. Zastraszanie to potężna siła.
Znalezienie odwagi, by powiedzieć nie, to obosieczne ostrze. Możemy zostać postawieni na pozycjach, których nie da się utrzymać, gdy nie mamy kontroli nad sytuacją. Czasami dokonujemy wyborów, które ostatecznie stawiają nas w trudnej sytuacji, tak. I te wybory są dokonywane pod przymusem. Musisz zdać sobie sprawę, że presja i przymus odgrywają rolę w tego typu sytuacjach. Nie każdy jest w stanie odeprzeć atak, a umiejętność powiedzenia „nie” nie zawsze jest łatwa do zrobienia. Ale jednej rzeczy jestem pewien, że gdzieś wewnątrz nas znaliśmy konsekwencje i podjęliśmy najlepszą decyzję dla własnego bezpieczeństwa. Postępowaliśmy w sposób, który prawdopodobnie uchronił nas przed najgorszym.
Dziewczyny i kobiety często są umieszczane na stanowiskach, nad którymi mają mniejszą kontrolę. To niestety działo się z kobietami od pokoleń aż do czasów starożytnych. Często padamy ofiarą potężnych czynów mężczyzn, czasami czujemy się bezradni i bez wyboru z wielu powodów, presja może być przytłaczająca. A znalezienie odwagi, by zabrać głos, to coś, z czym kobiety miały trudności przez całe życie. A kiedy zabieramy głos, spotykamy się z krytyką i wyśmiewaniem, grozi nam potępienie, bicie i gorzej. Głoszenie kobiet, wstawanie się za sobą często prowadziło do przemocy, a nawet śmierci. I w ten sposób niektórzy krytycy wygrywają, robią to z naszej winy, że nie zrobiliśmy tego, co ich zdaniem powinniśmy zrobić. Nie rozumieją trudności, z jakimi borykają się kobiety od setek lat.
Nie jesteś sam. Nie spowodowałeś swojego ataku. Działałeś najlepiej jak potrafiłeś w danych okolicznościach i przeżyłeś. Teraz musisz się wyleczyć. Może też pomóc ci rozmawiać z innymi oraz znaleźć i zaakceptować swoją prawdę. A w uzdrawianiu możesz znaleźć siłę. Bądź bezpieczny. Być świadomym. Bądź pewny siebie. Chroń się najlepiej, jak potrafisz. Podnieś głowę, nie jesteś sam.
Odpowiedź
Nie.
Jak to możliwe?
On i tylko on był odpowiedzialny za swoje czyny.
Jak możesz w jakikolwiek sposób moralnie odpowiadać za to, że zdecydował się cię zaatakować? Jeśli zachowywał się w taki sposób, że bałeś się powiedzieć „nie”, to najwyraźniej przynajmniej nie dbał o to, czy tego chcesz. To na niego. Nie wyobrażam sobie żadnych okoliczności, w których zrobiłbym to komukolwiek . Zawsze . Nie możesz winić jego decyzji i działań. W żaden sposób.
Nie odmówiłeś, bo się bałeś. Kiedy się boimy, reagujemy ogólnie na jeden z czterech sposobów: walcząc, uciekając, zamrażając lub uspokajając. To, w jaki sposób zareagujemy w danej chwili, zależy od okoliczności i naszego własnego szczególnego okablowania i uwarunkowań.
Nawet pomijając fakt, że mógł kontynuować mimo wszystko, a mogło to być jeszcze bardziej gwałtowny napad, gdybyś powiedział nie – nawet odkładając to na bok, reakcja strachu, którą wykazałeś, nie jest czymś, na co mógłbyś wtedy pomóc.
Zasadniczo możliwa jest zmiana naszych automatycznych reakcji na strach, ale tylko z dużym treningiem i uwarunkowaniami.
Obiektywnie rzecz biorąc, nie ma absolutnie żadnej logiki, aby nakładać na własne barki moralną odpowiedzialność za jego czyny.
Nigdy nie byłam napastowana seksualnie , ale w moim wczesnym życiu doświadczyłem poważnych nadużyć i podmuchów gazu, co pozostawiło mnie z obsesyjnym zwątpieniem i obwinianiem siebie. To jest żrące. Nie będzie tego mieć. Istnieje profesjonalne wsparcie. Uzyskaj pomoc, której potrzebujesz. Nie będziesz obwiniany i nie jesteś sam.