Najlepsza odpowiedź
Witaj
Obecnie jestem studentem w SNHU. Dostarczają go bardzo szybko. Jeśli masz konto vide card. Zwykle jest to dzień. Wypłacają go w trzecim tygodniu zajęć. Miłych zajęć. Pracownicy są bardzo przyjaźni i chcą, abyś odniósł sukces w nauce w collegeu. Jeśli dopiero zaczynasz. Gratuluję wybrania wspaniałej szkoły. Jeśli nie, Gratuluję wybrania wspaniałej szkoły. Wszyscy i wszyscy ci pomogą, wystarczy, że zapytasz.
Mam nadzieję, że to odpowiada na twoje pytanie. Och, jeszcze jedno. Zajęcia są tylko 8 tygodni, więc Twoje wypłaty będą następować co drugi miesiąc. Zwykle jest to około 1300 dolarów lub mniej, w zależności od tego, co robisz. Powodzenia.
Odpowiedź
Uważam za najbardziej odpowiednie, że program online SNHU mieści się w odnowionej fabryce nad rzeką Merrimack, a jego kampus znajduje się w Hookset. Pozwól, że wyjaśnię.
SNHU to nic innego jak warsztat szkoleniowy. Miałem nieszczęście, że pracowałem tam przez cztery lata jako adiunkt, prowadząc w końcu cztery kursy bezpośrednie i jeden kurs online. Najwyżej zarobiłem 14 000 dolarów rocznie. Nigdy nie miałem ubezpieczenia zdrowotnego i nigdy go nie zaoferowano. Kiedy skarżyłem się na to mojemu dziekanowi, powiedziała mi, że gdybym korzystał z centrum wodnego i siłowni, nie potrzebowałbym żadnego ubezpieczenia zdrowotnego (!)
Przez te cztery lata nigdy nie byłem oferował pracę w pełnym wymiarze godzin. Kiedy aktywnie go szukałem, zostałem odrzucony. I to pomimo doskonałych recenzji uczniów i nominacji do „Excellence in Teaching”. Nie miałem też pewności zatrudnienia. Pod koniec każdego semestru musiałem czekać, aż pojawią się numery rejestracyjne, aby sprawdzić, czy będę w ogóle potrzebny na następny semestr. Nie miałem nawet podstawowej ochrony pracownika kontraktowego, ponieważ otrzymałem tylko coś, co nazywa się „Memorandum of Employment”, które można było odwołać z dowolnego powodu – lub bez powodu. Kiedy próbowałem negocjować moje wynagrodzenie z dyrektorem HR, dość dobitnie powiedziano mi, że SNHU nie negocjuje; że gdybym nie podobał się orzeszkom, które mi płacili, mógłbym cholernie dobrze pojechać gdzie indziej.
Potem byli moi studenci. Uważam, że poziom przygotowania i poziom kompetencji akademickich moich uczniów jest zasadniczo taki sam, jak uczniów drugich liceum. Duża populacja międzynarodowych studentów rekrutowanych przez SNHU, aby opłacić swój ambitny kampus, nie posiadała wystarczających umiejętności czytania i pisania, aby mogli się rozwijać na amerykańskim uniwersytecie, ale przynajmniej mieli wymówkę, że angielski nie jest ich językiem ojczystym. Reszta nie. Odniosłem wrażenie, że ktoś inny napisał ich wypracowania aplikacyjne; to albo SNHU przyjmował wszystko, co miał puls i wystarczająco dużo pieniędzy, by nie potrzebować żadnej pomocy finansowej, co było bardziej prawdopodobne. Nie zrozumcie mnie źle, było kilku odpowiednich uczniów, a nawet kilku wyjątkowych. Niestety były one wyjątkiem, a nie regułą.
Jest też obecność SNHU w Internecie. „Uczyłem” jednego kursu i nigdy więcej nie przyjmę oferty, by to zrobić. Nie żeby było to zbyt trudne lub niewdzięczne; Po prostu nie chcę być częścią gry w oszustwa, jaką edukacja online jest dla dzisiejszych uczniów. W XIX wieku istniało coś takiego, jak „kurs korespondencyjny”, w ramach którego student mógł zapisać się na kurs, kupić książki i materiały, zdawać testy i pisać prace, uzyskiwać oceny i ostatecznie dyplom, a wszystko to przynosił im US Mail. SNHU zasadniczo robi to samo ze swoimi ofertami online, ale dodaje sekretny sos: komputer. I za to pobierają premię. I zapłać nauczycielowi całe trzysta dolarów więcej. Jeśli nie mieszkasz w antarktycznej stacji badawczej, wyślij swoje dziecko na prawdziwy, rzeczywisty uniwersytet – tylko nie na SHNU.
A dlaczego nie SNHU? Ponieważ to tylko młyn dyplomowy, który chce wbić się w ciebie.