Najlepsza odpowiedź
Odpowiedź Anjali jest nieprawidłowa. Kalifornijskie przepisy dotyczące nauczania w domu są w rzeczywistości dość łagodne. W Kalifornii można uczyć swoje dziecko w domu na cztery sposoby, a najbardziej sprzyjającym rezygnacji ze szkoły jest złożenie w państwie oświadczenia PSA (Private School Affidavit). Gdy już to zrobisz (a jest to bardzo łatwe: Twoja prywatna szkoła ), oznacza to, że musisz zachować w aktach niektóre dokumenty (obecność, lista kursy itp.), uczą głównie po angielsku i to wszystko (w szkole średniej jest więcej wymagań: zawsze sprawdzaj przepisy obowiązujące w Twoim stanie; zobacz to dla CA, np .: Informacje prawne FAQ ). Dobrym pomysłem jest śledzenie tego, co robi i uczy się Twoje dziecko, zwł. gdy zbliżają się do liceum.
Nie odsuwam swoich dzieci, ale znam wiele rodzin, które to robią. Zobacz więcej odpowiedzi tutaj: Kicking it Unschool .
Odpowiedź
Unschooling pozostawia miejsce na luki w wiedzy, które, pozostawione do kumulacji, utrudnią unschoolingowi nadrobienie zaległości. Dziecko może być w stanie opowiedzieć ci wszystko o witrażach katedry w Chartres, ale Boże pomóż mu, jeśli poprosisz je o podzielenie ułamków. Nasze zainteresowania nie zawsze odzwierciedlają to, co będzie najbardziej przydatne. Kiedy uczymy się wszystkiego, co nam się podoba, kiedy tylko zechcemy, pozostawiamy sobie otwartość na porażkę w dziedzinie, którą inni uważają za niezbędną, takiej jak nauka, matematyka i umiejętność czytania i pisania.
Nieuczony rodzic może temu przeciwdziałać poprzez: „Jeśli będzie musiał nauczyć się rachunku różniczkowego, otworzy książkę i nauczy się rachunku różniczkowego”, nie zdając sobie sprawy z czasu i wysiłku potrzebnego do nauczenia się tej umiejętności. Możesz Po prostu otwórz książkę i naucz się rachunku różniczkowego. To nie jest papierowy żuraw ani kremowa róża. Będziesz musiał cofnąć się aż do miejsca, w którym straciłeś zainteresowanie matematyką (więc wiesz, licząc zmiany i podwojenie przepisów na babeczki) i zbudować swoją bazę wiedzy z ponad dziesięcioletnią pracą naprawczą, zanim będziesz mógł się spocić słowo „rachunek różniczkowy”.
Tak naprawdę zabijasz zainteresowanie małego Timmyego gwiazdami: uderz go rzeczywistością, że niepohamowana ciekawość i zamiłowanie do uczenia się to fajne rzeczy, ale też samodyscyplina i praca jak koń pociągowy, a nagroda trafia do najbardziej spoconego, pokrytego błotem kleidstale w stodole.
Nie martw się jednak. Spełnienie znajdziesz w czymś innym.
Co prowadzi mnie do mojej ostatniej krytyki: unschooling pozwala ludziom dobrze się ustatkować. Czy czytanie nie przynosi satysfakcji? Pieprzyć to, nie ucz się. Nie ma znaczenia, że zrozumienie pisanego słowa otworzy cię na bogactwo informacji i doświadczeń, które w innym przypadku pozostałyby poza twoim zasięgiem. Jeśli nie chcesz uczyć się alfabetu, dopóki nie skończysz 15 lat, to kim jestem zmiażdżyć twojego ducha, dając ci niezbędne narzędzie do życia w XXI wieku?
Argument „Możesz wieść szczęśliwe życie, nie będąc astronautą”, jest głupi. A co by było, gdyby najszczęśliwsza droga w twoim życiu oznaczałaby wypocenie się w akademickich okopach przez kilka lat, rozwinięcie poczucia męstwa i uzyskanie głębszego zrozumienia świata, które trudno byłoby zdobyć tylko poprzez naukę, nawet gdy był do niczego?