Najlepsza odpowiedź
Nie oferują franczyzy. Wszystkie lokalizacje franczyzowe Dave i Busters są własnością korporacji i są przez nią obsługiwane.
Generalnie w przypadku franczyzy o dużej renomie z tego rodzaju wielkością sprzedaży potrzeba co najmniej kilkuset tysięcy gotówki, aby wziąć pod uwagę. Franczyzy często wymagają również corocznych płatności na rzecz firmy macierzystej, aby zachować franczyzę, więc nie jest to jednorazowy zakup, ale stały koszt.
Odpowiedź
Tak. współwłaściciel, razem z Busterem Douglasem. Kiedy już tam skończę, idę do słynnego Davea.
hehehe
Żartuję na bok, byłem u Davea i Bustera kilka razy. Nie jestem wielkim fanem. Poważnie, to dlatego, że jestem stary.
„Za moich czasów…”, kiedy chodziłeś do salonu gier, potrzebowałeś kilku dolców za ćwiartki, grać w gry przez dość długi czas. Świetnie się bawiłeś i wróciłeś do domu o 5 dolarów lżejszy.
Ale kiedy ostatnio poszedłem do Dave and Busters, zostałem zabity w kilku chwilach po zapłaceniu kilku dolarów, żeby zagrać w kilka gier. Ała!
Tak, wiem. Inflacja. Poza tym byłem dobry w tych grach dzięki ćwiczeniom, a teraz prawie nigdy nie gram w gry wideo.
Ale nadal – Dave and Buster jest drogi .
I nie kończy się to na grach. Mieszkam w Michigan, stanie, które wielu nazwałoby (słusznie) „Światową Stolicą Piwa Rzemieślniczego”. Jasne, jest więcej browarów w innych stanach i na pewno na mieszkańca jesteśmy tylko w pierwszej dziesiątce. Rozumiem. Ale Bella. Tak, zgadza się. Bella. Twój argument jest dyskusyjny. Ale gdzie ja…
No tak. Piwo. Mogę pójść do lokalnego sklepu spożywczego i kupić sześć paczek cudownego Oberona, lub nagradzanego Two Hearted lub tego rzadko wspominanego przez niesamowicie satysfakcjonującego Oarsmana – a wszystko za 8, może 7 dolarów, jeśli jest w sprzedaży. Za nieco ponad 1 dolara mogę cieszyć się lodowatym arcydziełem w brązowym szkle.
Albo mógłbym pójść do Dave & Busters i zapłacić 7 dolarów za duży kubek umiarkowanie zimnego „piwa”, przez co mam na myśli prawdopodobnie Bud Light lub Miller. I tak, to jest „piwo”, ale to nie jest piwo.
I oczywiście jest 1139 telewizorów, z których tylko jeden pokazuje mecz hokeja (co mnie interesuje), podczas gdy inni pokazują wyścigi samochodowe, piłkę nożną lub jakąś inną aktywność, którą ludzie od lat próbują mnie przekonać, to „naprawdę fajny sport do oglądania”. Jedyny sposób, w jaki oglądam s Occer lub wyścigi samochodowe to połączenie tych dwóch elementów we wspaniałą, prawdziwą wersję Froggera.
Ale dygresję.
Czy byłem u Davea i Bustera? Tak. Czy prawdopodobnie wrócę tam kiedyś? Tak. Czy chcę tam teraz iść? Nie. Pójdę, ponieważ jakaś grupa przyjaciół chce się tam spotkać. Wypiję letnią zupę jęczmienną, wydam 40 dolarów na gry wideo i rozmoczone nachos i pójdę do domu.
A kiedy to zrobię, otworzę lodówkę w garażu. Anielskie zastępy zaśpiewają, gdy nagle rozbłyśnie światło z eterycznego królestwa, lśniąc nad nektarem wiecznej przyjemności. Złapię cenny tonik, uniosę go lewą ręką w bezczelny bunt, na przekór zdrowemu rozsądkowi i grawitacji, po czym jednym, zręcznym ruchem prawej ręki wyrzucę nakrętkę z butelki.
Po co iść do Davea i Bustera, kiedy na żywo w Dave is Busting?
Moje piwo się skończyło, moje pragnienie ugaszone, czas zacząć niszczyć światy.
Życzę ci adieu, słodki czytelniku. Śpij dobrze. Miłych snów. Koniec jest bliski…