Najlepsza odpowiedź
Płonąca siarka i dwutlenek siarki to zasadniczo ten sam zapach (chyba że „spalasz go w czymś innym” niż tlen), a jeśli jesteś „gdziekolwiek w pobliżu”, nie ma on tak bardzo zapachu, jaki ma natychmiastowy wpływ na twoje nozdrza. Płonące opary siarki sprawiają, że czujesz pieczenie w nosie i jest bardzo bolesny. Nie mówię z doświadczenia, ale nie mam zamiaru zdobywać takiego doświadczenia. Zalecałbym trzymanie się z daleka, zdecydowanie. Po prostu nie ma już powodu do spalania siarki, nawet w laboratorium – komercyjny dwutlenek siarki jest powszechnie dostępny w butlach dla każdego, kto ma legalne zastosowania naukowe.
Dla naprawdę ciekawskich, którzy nie mają ochoty do samookaleczeń wywołanych chemikaliami, nie ma zbyt wiele możliwości opisania zapachu dwutlenku siarki poza gotowe źródło dwutlenku siarki, który często wąchamy. Większość dzisiejszych meczy bezpiecznych wykorzystuje mieszaninę siarki i chloranu potasu. Zapach płonącej zapałki jest spowodowany głównie przez dwutlenek siarki wytwarzany podczas zapłonu siarki i chloranu potasu na czerwonym fosforze używanym w pasku zapałki. Tak więc dwutlenek siarki w niskim stężeniu będzie przypominał zapach spalonej zapałki.
Nawiasem mówiąc, jest to ten sam zapach, który powstaje w wyniku zapłonu czarnego prochu, innej palnej substancji zawierającej siarkę. „raczej nie poczuję zapachu czarnego proszku.
Odpowiedź
Dwutlenek siarki był produktem ubocznym jednej z moich reakcji w chemii organicznej. Ten toksyczny gaz ma kłujący, drażniący zapach i kwaśny smak. Natychmiast zaczynasz kaszleć. Zdecydowanie nie godne polecenia! 😉 Stężony amoniak lepiej pachnie! 😀