Najlepsza odpowiedź
Cóż, myślę, że Diamanda Galas jest dość surrealistyczna… Jednak nie jestem do końca pewien co masz na myśli przez muzykę surrealistyczną … Mógłbym powiedzieć, że wszystko, od awangardowego Tima Buckleya po industrialne einstürzende neubauten, jest dość surrealistyczne, ale być może gdzieś przegapiłem. Czy możesz podać przykład surrealistycznej muzyki, której słuchasz?
Odpowiedź
Ta historia prawdopodobnie wyda się trochę dziwna.
Kiedy byłem nastolatkiem Byłem pobożnym (prawdopodobnie zbyt pobożnym) chrześcijaninem, a moim ulubionym zespołem był The Imperials. Przez kilka lat jedynym gramofonem, do którego miałem dostęp, był ten, do którego moi rodzice trzymali w salonie i w kółko puszczałem ich album zatytułowany „Priority”.
W tym samym czasie był zapalonym szachistą i spędzał niezliczone godziny w salonie, grając w szachy z jednym z moich braci lub sióstr. Czasami mogłem nawet godzinami bawić się grając w szachy przeciwko sobie. Oczywiście, grając w szachy, zwykle słuchałem albumu Imperials.
A więc szybko do przodu do czasów współczesnych. Nie mam już gramofonu ani nawet odtwarzacza CD. Cała moja muzyka to pliki MP3. Kilka lat temu (byłem wtedy w połowie czterdziestki) wpadłem do głowy, że chciałbym mieć tę starą muzykę Imperials w mojej kolekcji. Dziś wszystko można kupić na iTunes, ale wtedy musiałem szukać, aż znalazłem w sieci kogoś, kto mógłby zgrać pliki MP3 z utworów z albumu. Byłem bardzo szczęśliwy, gdy otrzymałem e-mail z utworami z albumu „Priority” i szybko ustawiłem je w kolejce, aby odsłuchać pierwszy raz od ponad 20 lat.
Wrażenia, które przyszły do mnie, gdy zaczęła grać muzyka, były zdecydowanie tym, co „nazwałbyś„ surrealistycznym ”i całkiem przytłaczające, i nie miało to nic wspólnego z chrześcijańskim przesłanie zamierzone przez artystów.
Mogłem dosłownie powąchać salon z dzieciństwa. Zapach dywanu i drewnianej szachownicy, dotyk plastikowych elementów, schematy myśli towarzyszące grze w szachy – wszystko to wydawało się pędzić po mnie jak fala. Poczucie bycia nastolatką siedzącą w salonie i grającą w szachy bez troski o świat dotarło do mnie bardzo silnie. Dosłownie czułem się zmuszony grać w szachy, myśleć o grze w szachy! To było zarówno przytłaczające, jak i całkiem wyśmienite. Być po czterdziestce i nagle doświadczać uczuć tak silnych, że nie mieliśmy do nich dostępu od dzieciństwa, było całkiem przyjemne, ale jednocześnie w pewnym sensie zawroty głowy.
Dzisiaj (mam 50 lat teraz) Nie mam tak silnych uczuć, gdy pojawia się jeden z tych utworów, ale wciąż go wyczuwam.