Jakie są problemy związane z umawianiem się z lekarzem?

Najlepsza odpowiedź

Zależy od kraju i rodzaju lekarza, z którym się spotykasz. W kraju takim jak Indie lekarze są dwojakiego rodzaju – lekarze i nie-klinicyści. Nie-klinicyści mają bardzo stabilną pracę od 9 do 17 i otrzymują regularne urlopy i tygodniowe zwolnienia. Uczą studentów medycyny, pracują w laboratoriach itp. Z drugiej strony klinicyści prowadzą bardzo trudne życie. Zależy od tego, jaką szkołę podyplomową wybiorą i gdzie aktualnie się znajdujesz.

Powiedzmy, że umawiasz się ze studentem medycyny. To nie będzie dla ciebie łatwe. Będziesz poruszał się szybko do przodu, ale miałbyś wrażenie, że ukończenie studiów zajmie mu wieczność. Lekarze w Indiach mają przeważnie 22-23 lata podczas stażu i jest to jeden z dwóch najtrudniejszych okresów w życiu lekarza. U szczytu kariery naprawdę trudno jest się z nimi umawiać, biorąc pod uwagę ograniczenia czasowe.

Nie jest łatwo umówić się na randkę z lekarzem, który przygotowuje się do egzaminów na studia podyplomowe z powodu nastawienia. Lekarze w tej fazie są poirytowani i chcą iść naprzód, ponieważ ich rówieśnicy z innych dziedzin mają już stabilną pracę i wymyślili swoją karierę. Ale mamy tendencję do czucia, że ​​utknęliśmy w jednym miejscu. Przydałoby się trochę miłości, ale to nasza strona historii. Większość moich przyjaciół-lekarzy rozpadła się na tym etapie, ponieważ ich partnerzy byli zirytowani, że uczą się 12 godzin dziennie, co jest faktem.

Cóż, następne jest studia podyplomowe. Znowu nie-klinicyści mogą prowadzić normalne życie, ale klinicyści będą mieli nieszczęśliwy i napięty harmonogram. miałby 2-3 nocne dyżury tygodniowo, czasem nawet 52 godziny w trybie ciągłym. Najgorsza część to pierwszy rok Większość absolwentów ma od 25 do 28 lat i bardzo trudno jest im znaleźć równowagę między życiem osobistym i zawodowym. Zawsze, gdy znajdują czas, zwykle robią rzeczy, które zapewniają im przetrwanie, takie jak jedzenie, spanie itp.

Po uzyskaniu specjalizacji klinicyści zwykle gdzieś przyłączają się do pracy i jest to trochę łatwiejsze niż te lata studiowania i pracować jak robotnik niewolniczy, podczas gdy niektórzy lekarze chcą robić super specjalizacje, takie jak kardiologia / neurochirurgia itp. Jest to naprawdę trudne, gdy co miesiąc mają od 17 do 18 nocnych dyżurów, a obciążenie pracą jest ogromne. Na tym etapie mają zwykle około 30 lat i większość z nich chciałaby się ustatkować, ale nie mają czasu. Jeśli na tym etapie znajdziesz faceta / dziewczynę, która jest gotowa spędzić z tobą swój wolny czas, nawet nie myśl dwa razy, po prostu umów się z nim / nią.

Randkowanie z lekarzem nie jest łatwe, ale całkowicie tego warte. Lekarze bardzo kochają. Najlepszą częścią ich dnia byłoby pójście do domu, aby zobaczyć się z Tobą lub porozmawiać z Tobą przez telefon. ich złe dni i dni wolne, ale wiedzą, jak radzić sobie z problemami z życia codziennego. Poza tym po pewnym czasie zawsze znajdują stabilną pracę. Lekarze są zawsze zajęci, ale sprawiają, że każda spędzona z nimi minuta jest wyjątkowa.

Odpowiedź

Skończyła, kiedy byłem jeszcze w szkole.

Każdego ranka wstawałem i robiłem jej śniadanie. Czasami miała coś, kiedy wracała do domu, czasami po to, żeby mogła zabrać go ze sobą do pracy, a często po prostu siedział, bo pracowała po godzinach.

Kiedy nie było jej w pracy, była zmęczona. W każdy cholerny dzień tygodnia. Ona robi często wślizgiwała się długo po zmroku, padała do łóżka i wstawała przede mną, żeby tam wrócić.

Zachowywała swój umysł dla siebie. Dla mnie jest to zwykle śmierć każdego związku. Jeśli „co się dzieje?” daje „nic”, odpadam. Przestudiowałem to gówno i generalnie jestem całkiem dobrym sędzią ludzkich emocji (ukrytych lub jawnych). Jeśli coś Cię dokucza, chcę wiedzieć, co i chcę pomóc. Ale nikogo nie wpuściła. Ani mnie, ani jej rodziców, ani przyjaciół. Po prostu… funkcjonowała.

Każdego wieczoru robiłam dla niej też talerz. Wegetariańska, odgrzewalna, odżywcza. Rzadko była w domu na czas, żeby ze mną zjeść.

Pojechaliśmy na wakacje. W dniu, w którym mieliśmy wyjechać, wyrzucili jej sześciu kolejnych pacjentów i spóźniliśmy się na nasz lot. Zrobiliśmy później, spędziliśmy sześć dni na słońcu. Dopiero trzeciego dnia została wezwana. Ktoś zgłosił się, że jest chory, a ona miała zamiar zastąpić go. Następnego ranka poleciała do domu. Zostałem z tyłu, wypiłem mini bar i jeszcze około szesnastu podobnych, a potem poleciałem do domu. Do pustego mieszkania, z rozpakowanym bagażem na łóżku, kartką papieru wyrwaną z notatnika, z napisem „Kocham cię, do zobaczenia wkrótce”.

Jej najlepsza przyjaciółka wyszła za mąż i była Najlepsza kobieta. Przyjechała późno, bo praca kazała jej zająć się niektórymi pacjentami i wyszła wcześniej, bo musiała spędzać noce.

Walczyliśmy. Dużo. Albo lepiej, walczyła. Byłem tym zmęczony, po prostu pozwól jej to zrobić.Chodziło o małe rzeczy: zapomniałem włożyć pustą butelkę po napojach do recyklingu, zmywałem się, zapraszałem kolegów z klasy do grupy badawczej, nie studiowałem wystarczająco dużo, zbyt dużo się uczyłem, zadaję pytanie medyczne, pytam ktoś inny zamiast niej.

Była wyczerpana. A w pracy musiała być „włączona”, zrównoważona, przyjazna, szczęśliwa. Jej pacjenci wcale nie byli. Mimo to przyniosła złość, ból i lęki do domu, a ja tam byłem. Więc to załapałem.

Potem musiałem się przygotować do matury. Poszedłem na tydzień do domu znajomych. Okazało się, że przez jakiś czas sypiała z opiekunem, w przerwach, między pacjentami a nagłymi wypadkami. Jako mechanizm obronny nie mogła znieść faceta, ale on tam był i przyłożył wszystko do pulsu i dziesięciu minut do stracenia. Był tak samo załamany jak ona.

Nie wróciłem z domu moich przyjaciół. Ukończył (ledwo), przeniósł się do jednej sypialni. Moja przyjaciółka dostała moje rzeczy, ponieważ wciąż byłem w połowie matury, a nie dlatego, że bałem się jej zobaczyć. W każdym razie bym tego nie zrobił, bo tak rzadko bywała w domu.

Kiedy przejrzałem rzeczy, które spakował, zdałem sobie sprawę, że złapał jej pamiętnik. Zadzwoniłem do niej, powiedziałem, że go mam i wyślę do niej. Oczywiście nie odebrała, była na sali operacyjnej. Ale kilka godzin później oddzwoniła, zostawiając wiadomość: „Zachowaj, przeczytaj”.

Nie otwierałem go od miesięcy. Nie było powodu, żeby to zrobić, i to było jak naruszenie jej prywatności, gorsze niż wszystko, co bym zrobił. Po chwili, pracując na tych samych zmianach, co ona, wpadliśmy na siebie podczas przekazywania na ostrym dyżurze. Zapytała mnie, czy czytałem jej pamiętnik. Powiedziałem nie. Kazała mi.

Tak też zrobiłem.

Codziennie zapisywała swój dzień. Śmierci, ból, lęki. Jak oparła się o mnie i bała się, że ją zostawię. Jak zaczęła sypiać z opiekunem i przysięgać, że wyjdzie na jaw i nigdy więcej tego nie zrobi, ale mimo to po kolejnej zmianie to zrobiła. Jak rozważała odejście z pracy, samobójstwo, pójście na badania.

Przysięgałem, że nigdy nie pozwolę, żeby praca zrobiła mi to, co ona. A potem, pewnej nocy, po śmierci, bólu i lękach, po zmianie przespałem się z pielęgniarką. Byłem wtedy singlem, ale nadal. Inaczej bym tego nie zrobił. Brakowało mi ślubu przyjaciela. Odwołano mnie z trzydniowej wycieczki na narty. Przegapiłam imprezę urodzinową innego przyjaciela i nie poszłam na pogrzeb dobrych przyjaciół. Ale w następnym tygodniu wypiłem butelkę Jacka przy jego grobie, zasnąłem tam, obudził mnie Undertaker, który zawiózł mnie do domu.

I to jest dzień, w którym ślubowałem, że naprawdę to zakończę. Nie moje życie, nie moja praca, ale ból. Zaczął pisać o wypaleniu, urazach moralnych i zagrożeniach w pracy jako lekarz lub pielęgniarka. Złożył wniosek o doktorat i został przyjęty na „Filozofię medyczną, historię i edukację”, aby zbadać, jak szkoły medyczne mogą lepiej nauczać, jak szpitale mogą zachować zdrowie psychiczne swoich lekarzy i pielęgniarek oraz jak my, jako społeczeństwo i kultura, możemy przestać pieprzyć tych, na których najbardziej polegamy.

Jestem stary. Zacząłem medycynę w wieku 39 lat. W tym życiu nie skończę, ale mogę zacząć.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *