Najlepsza odpowiedź
Tajlandzki PHUKET ustawił strefy ostrzegawcze przed tsunami i znaki wskazujące, dokąd się udać, podobne do tych w Nowej Zelandii ” s Wellington. Mają syreny ostrzegawcze (chociaż większość ludzi może nie wiedzieć, jak to brzmi w prawdziwej sytuacji kryzysowej), a większość hoteli przy plaży szkoli teraz swoich pracowników w ćwiczeniach ewakuacyjnych tsunami. Ratownicy w pobliżu popularnych plaż są również przeszkoleni w zakresie obserwacji tsunami.
Dlatego właśnie tam hotele muszą teraz rejestrować wszystkich gości, w tym tych, których można potajemnie przywieźć na noc. Jak dotąd Tajlandia wykonała dobrą robotę, wdrażając środki przygotowujące do następnej katastrofy.
Odnotowujemy również, że niszczycielskie skutki tsunami z 2004 roku na KHAO LAK zabiły głównie turystów.
Populacje przybrzeżne w PHUKET już wiedziały dzięki wiedzy przekazanej od swoich przodków, że powinni udać się na wyższe tereny, gdy zobaczą, że ocean nagle się oddala.
UWAGI OSOBISTE – Obserwuj naturę. Ptaki, zwierzęta domowe i zwierzęta wzburzyły się i zniknęły całkowicie, gdy poczuły pierwsze wstrząsy. Morze cofnęło się po horyzont od plaży. URUCHOM JAK NA WYŻSZY poziom. (Konstrukcje budowlane mogą nie wytrzymać uderzenia. Pojazdy nie są bezpieczne, porzucają je i biegają lub jeżdżą w głąb lądu, jeśli pływasz po wybrzeżu). Jeśli nie możesz biec, zaryzykuj, wybierając najwyższe piętro.
Ostatnio słyszałem o „sezonie tsunami”, który uderzył w Nową Zelandię dwa dni temu z falami o długości 2,5 metra.
Ostatnie tsunami w Tajlandii było 26 grudnia 2004 r. nawet wtedy było wiele innych krajów z większymi ofiarami.
Zdjęcie z Google
A może „pytasz o SEZON MONSOON, który ma miejsce od kwietnia do października.
Niestety, biorąc pod uwagę nasze bieżące problemy klimatyczne, pory roku się zmieniają – teraz większość Azji Południowo-Wschodniej to albo pora deszczowa, albo mniej deszczowa.
Przynieś brolly, deszcz lub słońce, możesz go używać.
Zostań suchy.
Odpowiedź
Holandia składa się z 12 prowincji. W jednej z tych prowincji znajdują się wzgórza, których najwyższy punkt znajduje się na wysokości 327 metrów nad poziomem morza. W pozostałych 11 województwach około 1/3 lądu znajduje się poniżej poziomu morza, a najwyższy punkt ma 53 metry nad poziomem morza. Oblicza się, że dzisiejsze groble i tamy są w stanie wytrzymać gwałtowne sztormy i chronią nas przed podnoszącym się poziomem morza i burzami, odkąd zostały zbudowane po wielkiej powodzi w 1953 roku.
Wszystkie te informacje są poza zasięgiem droga, przejdźmy do twojego pytania. Skoro Holandia jest tak płaska, jak daleko w głąb lądu może dotrzeć tsunami?
Cóż, tsunami kiedykolwiek uderzyłoby w linię brzegową, byłoby bardzo źle. Około 80 -90\% powierzchni kraju znajduje się poniżej 10-20 metrów nad poziomem morza, nasza obrona w żaden sposób nie jest w stanie zatrzymać powodzi o 10 lub 20 metrów wyższej niż oczekiwany poziom morza, a duże rzeki, które płyną przez cały kraj, poprowadziłyby przez dziesiątki kilometrów w głębi lądu, rozlewających wodę na wszystkie groble. Gdyby zdarzyło się to w czasie, gdy rzeki i tak są wysokie, upadek książąt spowodowałby masowe powodzie na t W tym przypadku wody Maas, Renu, Waal i IJssel nie byłyby już dłużej ograniczone i swobodnie płynęłyby po równinach.
W tym rzecz.
Holandia bardzo, bardzo daleko od najbliższych linii uskoków tektonicznych. Tak więc w pobliskich oceanach niemożliwe jest wystąpienie dużych trzęsień ziemi, co oznacza, że tsunami hipotetycznie musiałoby nadejść z bardzo daleka.
Ale na południe od Holandii występuje bardzo, bardzo mała kanał między Anglią a Francją na oceanie. Jest tak wąska, że widać drugą stronę. Każde tsunami nadchodzące z południa musiałoby przedostać się przez ten mały kanał i zniknęłoby całkowicie, zanim dotarłoby do Holandii, ponieważ fale stają się wyższe, gdy stają się węższe, ale giną, gdy się rozprzestrzeniają.
Na zachodzie wyspa Wielka Brytania stanowi jeszcze skuteczniejszą barierę przed tsunami. Nie mają tendencji do podróżowania lądem.
A całe Morze Północne na naszym północnym zachodzie? Cóż, średnia głębokość tego morza wynosi około 60 metrów. Tsunami potrzebują głębokiej wody, aby zachować swoje mocy; w wodzie o średniej głębokości 60 metrów straciłyby swoją niszczącą siłę i wysokość w ciągu kilkuset kilometrów, a przed dotarciem do Holandii jest ponad 1000 kilometrów Morza Północnego.
Dodajmy do tego, że w całym północnoatlantyckim oceanie nie ma rzeczywistych aktywnych stref subdukcji (przyczyny tego rodzaju trzęsień ziemi, które powodują tsunami), i możemy dojść do prostego wniosku: nigdy, przenigdy nie będzie tsunami Holandia.
A więc jak straszne byłoby tsunami, gdyby dotarło do Holandii?Byłaby to bezprecedensowa katastrofa dla kraju. Więc bądźmy wdzięczni, że jest to geologicznie niemożliwe, aby kiedykolwiek się to zdarzyło.