Najlepsza odpowiedź
Savannah Georgia zasługuje na wzmiankę ze względu na jej czołowe miejsce w zachodnioafrykańskim handlu niewolnikami podczas 18 wiek. Bardzo niewielu niewolników sprzedawanych przez ten port pochodziło z dowolnego miejsca w Ameryce, więc jest to bardzo ważne w historii tych, którzy zostali zniewoleni i sprowadzeni tutaj. Po zakończeniu handlu międzynarodowego stracił na znaczeniu.
Rola przemytu i importu niewolników do Teksasu w XIX wieku jest masowo niedostatecznie dyskutowana, ale jest pewne, że co najmniej tysiące niewolników przybyło przez wybrzeże Teksasu, zwłaszcza na rzeka Brazos. Zapisy dotyczące handlu niewolnikami w Teksasie są wyjątkowo skąpe, ponieważ w XIX wieku na ogół zapisy majątkowe były prowadzone w drodze postępowania spadkowego, a niewolnictwo na amerykańskich plantacjach w Teksasie trwało tylko jedno pokolenie. Pewne jest to, że między 1836 a 1860 rokiem Teksas urósł do tego samego odsetka niewolników co Wirginia, w której było wielu niewolników. 30\% całej populacji Teksasu. Większość z nich przypływała łodzią i podróżowała statkami w obrębie stanu. Galveston był głównym portem, ale podobnie jak Houston, Anahuac, Indianola, Baytown itp.
Odpowiedź
Obecnie niektórzy twierdzą, że – być może dlatego, że prawda była bardziej skomplikowana i nieprzyjemne – względny niedobór widocznie czarnych ludzi na Bliskim Wschodzie wynika z faktu, że nie było tam segregacji rasowej i silnych nacisków na związki międzyrasowe w przeciwieństwie do Nowego Świata (cóż, nie istniało też w Brazylii i innych krajów Ameryki Łacińskiej, więc myślę, że jest to założenie dość „anglocentryczne”).
Tak było w przypadku afrykańskich kobiet, chociaż z pewnością nie w większości przypadków afrykańskich mężczyzn, ale niestety nie potrafię wyjaśnić, co się stało na Bliskim Wschodzie, ponieważ, z wyjątkiem krajów Afryki Północnej, odsetek pochodzenia afrykańskiego z Afryki Subsaharyjskiej (nie procent czarnych ludzi, mówię o rzeczywistym wkład ludzi z Afryki Subsaharyjskiej) jest bardzo niewielki, aw niektórych miejscach praktycznie znikomy / p>
Wysoki odsetek związków międzyrasowych i potomstwa rasy mieszanej doprowadziłby do znacznie mniejszej liczby osób o bardzo wysokim pochodzeniu z Afryki Subsaharyjskiej i czarnych cechach, ale także do jeszcze większej liczby osób z odpowiednią liczbą Pochodzenie z Afryki Subsaharyjskiej (biorąc pod uwagę, że ta domieszka genetyczna nie byłaby skoncentrowana tylko w części populacji, która, przynajmniej do niedawna, podlegała zwykle jeszcze wyższym wskaźnikom śmiertelności i znacznie niższym standardom życia)… to znaczy, chyba że liczba niewolników nigdy nie był zbyt duży, co i tak nie wydaje się mieć miejsca.
Wygląda więc na to, że afrykańscy niewolnicy z Bliskiego Wschodu musieli mieć dużo niższy współczynnik dzietności, dużo wyższy wskaźnik umieralności i / lub całkiem niższy współczynnik przeżywalności po dzieciństwie w porównaniu z tubylcami z Bliskiego Wschodu , zwłaszcza w przypadku mężczyzn, ponieważ praktycznie cały wkład genetyczny Sub Saharyjska Afryka na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w Azji, pochodzi z linii matczynych.
Nawet przy stopniowym rozmyciu ich przodków, prowadzącym do utraty typowych fenotypów czarnoskórych afrykańskich, domieszki genetyczne niewolników powinny nadal być krążą w lokalnej puli genów w średniej proporcji mniej więcej równej liczbie przywiezionych osobników. Kiedy jednak przeanalizujesz sytuację, wydaje się bardzo prawdopodobne, że aż do naszej współczesnej epoki następował stały spadek ich faktycznego wkładu genetycznego.
Przyczyny tej dysproporcji między liczbą niewolników, a nie tylko liczbą czarnych, ale także odsetkiem pochodzenia afrykańskiego subsaharyjskiego, mogły mieć różny charakter i intensywność w zależności od miejsca, ale ja myślę, że powinniśmy wziąć pod uwagę możliwość, że w większości obszarów:
1) praktycznie tylko nieafrykańscy mężczyźni mieli dzieci z niewolnikami czarnymi kobietami, osłabiając ich pochodzenie z pokolenia na pokolenie, a to mogło zostać przyspieszone przez fakt że potomstwo rasy mieszanej może być wychowywane jako wolni mężczyźni i kobiety znacznie niż ci o znacznie wyższym afrykańskim pochodzeniu, którzy pozostawali jako niewolnicy w okropnych warunkach życia i zostały powoli, ale zdecydowanie wypędzone z lokalnej puli genów;
2) większość samców nigdy nie miała szansy zostawić potomstwa, na pewno nie w tempie, w jakim mogliby konkurować z lokalnymi samcami (użycie eunuchów, często pochodzących z Afryki Subsaharyjskiej, może mieć co ma z tym coś wspólnego, ale nawet ci, którzy nie zostali wykastrowani, mogli znaleźć wiele przeszkód w posiadaniu dzieci) ;
3) Czarni ludzie ogólnie prawdopodobnie mieli wyższy wskaźnik śmiertelności i biorąc pod uwagę że średni współczynnik umieralności na Bliskim Wschodzie był już w tamtym czasie bardzo wysoki, jakiekolwiek pogorszenie tej już złej sytuacji może spowodować, że śmiertelność przekroczy liczbę urodzeń, a tym samym przełoży się na powolną, ale postępującą depopulację, której okresowo zapobiega się liczba zniewolonych ludzi (stała się jeszcze bardziej konieczna z uwagi na fakt, że niektórzy niewolnicy dostali wyzwolenie, co było rzadkim zjawiskiem w USA, ale także dość typowym w Brazylii).
Nie sądzę, Hipoteza „lekka”, taka jak po prostu rozrzedziła się wśród innych mieszkańców Bliskiego Wschodu i przestała być czarna, to wszystko wyjaśnia, na co wskazują nam liczne dowody naukowe. Gdyby dane historyczne wskazywały tylko na ruch niewolników na umiarkowaną skalę przez bardzo długi czas (od VII wieku do początku XX wieku), ale w dość wolnym tempie, nie miałbym żadnych wątpliwości co do tej hipotezy, ale oni tego nie robią. t.
Liczba importowanych niewolników była ogromna, chociaż rozłożona była przez bardzo długi okres, a jej wpływ genetyczny powinien być jeszcze większy (lub właściwie znacznie wyższy) w większości miejsc, gdyby nie było niekorzystna sytuacja demograficzna w populacji niewolników, nie wspominając o tym, że ogromna nierównowaga między męskimi i żeńskimi liniami pochodzenia afrykańskiego subsaharyjskiego wskazuje również na bardzo specyficzną dynamikę demograficzną, która nie pokrywa się z sytuacją względnego braku dyskryminacji oraz poważnego ucisku i maltretowania niewolników. Prawdopodobnie nie było gorzej niż w Amerykach, które zresztą były znacznie słabiej zaludnione, ale moim zdaniem dowody nie pozwalają sądzić, że potomkowie afrykańskich niewolników mieli takie same możliwości przeżycia, życia i założenia rodziny. jako ludność rdzennego Bliskiego Wschodu.