Czy Stanford to fajna szkoła? Czy są imprezy i dużo spotkań towarzyskich?


Najlepsza odpowiedź

Stanford TO fajna szkoła, do której można chodzić. Nie powiedziałem, że to szkoła imprezowa, ale jest fajnie. Kiedy tam byłem (dwie dekady temu), w każdy weekend mogłeś chodzić na różne przyjęcia. W akademikach zawsze się spotykają, a co nie. Szkoła jest trochę dziwna, ponieważ jest kampusem – cóż, kampus jest otoczony drzewami / lasami, co sprawia, że ​​straszne jest wychodzenie w nocy bardzo daleko. Poza kampusem jest to rodzaj yuppie dla pszczół robotnic z doliny krzemu, które mogą sobie pozwolić na wydawanie takich pieniędzy (czego głodujący studenci nie mogą). Więc twoja główna akcja toczy się na kampusie, w akademikach i akademikach. Teraz dla wszystkich ludzi, którzy mówią, że „jeśli nie jesteście tam, aby poważnie się uczyć, nie powinniście chodzić na Stanford”, jest to przeciwieństwo postawy większości studentów Stanforda. Pracuj ciężko, graj ostro. To jest sposób na Stanford.

Odpowiedź

Naprawdę …. kurwa … irytujące. I bardzo, bardzo źle.

Moja alma mater, University of Wisconsin w Madison, przeszła na emeryturę jako „zawodowiec” z corocznej szkoły imprezowej Playboya po tym, jak wygrała 3 razy z rzędu.

To niezbyt .

Pozwólcie, że opowiem wam mroczną rzeczywistość życia w UW Madison.

To była fabryka. 40 000 studentów, kiedy tam pojechałem. Podczas gdy było kilku doskonałych indywidualnych profesorów, którzy naprawdę dbali o swoich studentów, administracja nie dbała.

Cała Madison, jako instytucja, troszczyła się o prestiż akademicki. Cały prestiż akademicki pochodzi z przeprowadzania badań i publikowania artykułów. Jedyną wartością, jaką mieli studenci, było opłacenie rachunków i, szczerze mówiąc, gdyby Madison nie była wymagana jako szkoła państwowa przyjmująca studentów, których prawdopodobnie w ogóle by nie miała.

W związku z tym gardzili faktem, że prawo stanowe wymagało od nich uczęszczania do 1/3 najlepszych klas kończących ze wszystkich liceów WI wielu studentów było poniżej nich, a ich „rozwiązaniem” była próba oblewania jak największej liczby uczniów, przy założeniu, że ci, którzy przeżyli, byli tymi, których naprawdę chcieli. Mieli nadzieję, że ci wszyscy staną się nauczycielami akademickimi.

To był paskudny, represyjny szybkowar i JEDYNE wydawnictwa, na które studenci mieli dostęp, piły i pieprzyły się. Więc było ich dużo. Latem centrum miasta zamieniało się w centrum pijanego nastolatka w każdy weekend.

Mieliśmy również DUŻY problem samobójczy, który uniwersytet starał się ukryć. Mieli własną policję, która NIGDY nie zapisywała śmierci jako samobójstwa i własny szpital dla zgonów spowodowanych „przedawkowaniem narkotyków”.

Moim ulubionym, śmiesznie oczywistym przykryciem był dzieciak, który „spadł z krzesła do tyłu przez okno w akademiku”. Te dormitoria miały ekrany w oknach ORAZ biurka przykręcone do ściany przed nimi. Aby tak się stało, zgodnie z raportem policji i wydrukowanym w naszej lokalnej gazecie, musiałby najpierw zdjąć ekran, a następnie położyć krzesło na biurku, a następnie usiąść na krześle i odchylić się zbytnio do tyłu.

TLDR: Ekstremalne imprezy oznaczają, że dzieją się inne ekstremalne emocjonalnie rzeczy, a to nigdy nie jest zdrowe ani dobre.

Nie byłem imprezowiczem. Byłem nerdem. Uczyłem się i grałem dużo w D&D.

Ale musiałem radzić sobie z tymi wszystkimi irytującymi pijanymi dupkami w każdy weekend.

Edycja: Żeby było jasne, mieli dobre powody, by być pijanymi dupkami, jak wyjaśniono powyżej, ale to nadal nie powstrzymywało ich od bycia pijanymi dupkami. Nastolatki nie mają na początku dużo zdrowego rozsądku, a nadmierny alkohol tylko pogarsza sprawę.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *