Najlepsza odpowiedź
Znalazłem ten artykuł, który moim zdaniem jest wart przeczytania. Wygląda na to, że był pod silnym wpływem buddyzmu, znacznie bardziej, niż sobie wyobrażałem. Że był pod wpływem „Przecinania duchowego materializmu” Trungpy Rinpocze. I że dużo medytował, kiedy był młodszy, robił też odosobnienia medytacyjne, więc dużo medytował. Nie można powiedzieć, czy nadal medytował w późniejszym życiu, czy nie. I wyjaśnia, że nie był „dzieckiem z plakatu buddyzmu”, mistrzem zen czy kimkolwiek w tym rodzaju – tylko sławną osobą, która pozostawała pod silnym wpływem nauk buddyjskich i była buddystą.
Niektórzy ludzie mają idea na Zachodzie, że jeśli nazywasz siebie buddystą, stajesz się lub powinieneś być osobą doskonałą. Ale oczywiście to wcale nie jest prawda. Są całe kraje buddystów, miliony ludzi, np. Tajlandia czy Sri Lanka i gdyby nazywanie siebie buddystą uczyniło cię doskonałym, byłyby to kraje zaludnione jedynie przez buddyjski odpowiednik świętych: Nie czyni cię to tak doskonałym, jak nazywanie siebie chrześcijaninem, Żydem, muzułmaninem, hindusem, animistą, szintoistą czy taoistą czyni cię doskonałym.
To jest ścieżka, a na tej drodze masz wszystkich słabości i niedociągnięcia, jak wszyscy inni. I będzie spadać jak małe dziecko uczące się chodzić, będzie musiało się podnieść i iść dalej. A buddyjscy nauczyciele mówią, że jedną z najważniejszych rzeczy jest bycie miłym dla siebie na ścieżce i uznanie, że to się dzieje. Nie możesz być „miły i współczujący dla innych”, jeśli nie jesteś również miły dla siebie i nie akceptujesz własnych ludzkich słabości i niepowodzeń.
Jako buddyjski byłem zainteresowany i zaintrygowany, czytając o tym, jak silny wpłynęło to na niego.
Jakim buddystą był naprawdę Steve Jobs? – NeuroTribes
Jest tutaj ciekawy cytat z artykułu w gazecie, więc nie jestem pewien, jak dokładnie został zacytowany:
„Kaye, dyrektorka Kannon Do Zen Meditation Centrum w Mountain View w Kalifornii powiedział, że Jobs nie praktykował buddyzmu wystarczająco długo, aby go zatopić.
Dotarł do estetycznej części Zen – związku między liniami a przestrzenią, jakością i rzemiosłem – powiedziała Kaye. „Ale on nie pozostał wystarczająco długo, aby uzyskać część buddyjską, część dotyczącą współczucia, część wrażliwości.”
Steve Jobs „teraz jest otwarta książka
Ale bez względu na to, czy to prawda, czy inaczej – rzeczywiście nazywał siebie buddystą. To była jego religia, buddyzm zen.
Wielu buddystów na Wschodzie w ogóle nie medytuje, więc rzadko medytował pod koniec swojego życia, nie czyni go nie buddystą. Nie bardziej niż czyni cię to niechrześcijaninem, jeśli nie chodzisz regularnie do kościoła lub w ogóle nie praktykujesz chrześcijańskich praktyk, bez względu na to, jak wygląda twoje życie, jak dobry lub zły jesteś jako osoba i jak mało stosujesz naukami, jednak ktoś może powiedzieć, że podąża ścieżką chrześcijaństwa. A kto naprawdę może powiedzieć, że tak nie jest?
Tak myślę. Ludzie na Zachodzie często oczekują od buddystów zbyt wiele, dużo więcej niż się spodziewają, np. chrześcijan.
Bycie buddystą nie oznacza, że jesteś Buddą. Nie oznacza, że nigdy się nie złość. Nie oznacza, że nigdy nie popełniasz błędów. Nie oznacza, że jesteś niezwykle współczujący, miły, otwarty, szczęśliwy lub grzeczny. Gdybyś był nimi wszystkimi i gdybyś już był oświecony, „nie potrzebowałbyś ścieżki buddyjskiej.
Myślę, że z pewnością możesz powiedzieć, że Steve Jobs był buddystą, jeśli uważasz, że możesz powiedzieć, że Bill Gates jest chrześcijaninem, co nie oznacza, że albo byli świętymi, albo są. To tylko proste stwierdzenie, jaką religijną ścieżkę podążali / podążają.
Odpowiedź
Steve Jobs był znany dla niektórych był najgorszym szefem, jakiego kiedykolwiek mieli, podczas gdy dla innych był najlepszym szefem, jakiego kiedykolwiek mieli. To zależy od tego, kiedy pracowali dla niego przez całą jego karierę.
Kiedy Jobs zakładał Apple, był w swoim 20s i jego firma szybko wyrosła nieproporcjonalnie dzięki sukcesowi. Kiedy Apple wszedł na giełdę, nowy zarząd zaczął powoli przejmować odpowiedzialność od Jobsa. Dla nich był za młody, aby być dyrektorem generalnym i podejmował wiele decyzji opartych na emocjach zamiast rozumować.
Zwalał personel na miejscu, gdyby popełnili błędy, zawstydzał ich przed resztą drużyn i krzyczał na otwartej przestrzeni, gdy sprawy nie układały się po jego myśli. Miał taką obsesję na punkcie projektów, że nie obchodziło go, ile czasu to zajęło ani ile kosztowało jego ukończenie. Stało się tak, ponieważ był zdeterminowany, aby zapewnić użytkownikom jak najlepsze wrażenia. Ale kosztowałoby to firmę.
W ten sposób zarząd skłonił go do nadzorowania tylko jednego projektu: Macintosha. Jobs zdecydował, że będzie to jego największe dzieło i sprawił, że wszyscy w zespole pracowali niestrudzenie, jednocześnie dając im poczucie, że zmieniają świat.Jego pewność siebie była zaraźliwa i po prostu wiedział, jak wypchnąć ludzi poza to, co uważali za możliwe do wykonania po ludzku. Jednak krzyki i złe zarządzanie trwały nadal.
Jobs wymagał więcej czasu i chciał, aby na Macintoshu zastosowano kosztowną technologię. Ostatecznie zarząd zwolnił Jobsa i zastąpił go Johnem Sculleyem, byłym CEO Pepsi. Jobs został zwolniony z firmy, którą założył.
Stworzył nową firmę o nazwie NeXT, aby stworzyć nowy system operacyjny i zestaw komputerów. Według biografii „Steve Jobs” autorstwa Waltera Isaacsona: „Jobs nie zahamował swojego sposobu radzenia sobie z pracownikami. „Stosował urok lub publiczne upokorzenie w sposób, który w większości przypadków okazał się dość skuteczny” – wspomina Tribble. Ale czasami tak nie było. Jeden z inżynierów, David Paulsen, spędził dziewięćdziesiąt godzin tygodniowo przez pierwsze dziesięć miesięcy w NeXT. Zrezygnował, kiedy „Steve wszedł w któreś piątkowe popołudnie i powiedział nam, jak nie był pod wrażeniem tego, co robimy” ”. W końcu jednak stworzyli niesamowitą koncepcję systemu operacyjnego (który jest częścią podstawy macOS którego wszyscy używamy dzisiaj).
Po czterdziestce Jobs ponownie został dyrektorem generalnym Apple, kiedy firma kupiła NeXT dla systemu operacyjnego, który stworzył zespół. Jobs argumentował, że mógłby przywrócić Apple na właściwe tory, skupiając się na tworzeniu tylko czterech produktów.
Podczas późniejszego opracowywania koncepcji sklepów Apple w 2000 roku Jobs i Ron Johnson wdali się w bójkę o to, jak powinien wyglądać sklep Ustawiać. Po początkowym ataku Jobs zaskakująco przyjął opinie i ponownie rozpoczął koncepcję sklepu od zera.
W ciągu następnej dekady Jobs nauczył się słuchać innych, podejmować decyzje w oparciu o rozsądek, a nie emocje, a mimo to upewnił się, że darzy innych zaufaniem, które nosił w sobie. To właśnie wtedy większość ludzi uwielbiała dla niego pracować.
Niektórzy ludzie pracują świetnie pod presją, mając na uwadze cele, podczas gdy inni pracują świetnie, gdy ludzie słuchają i oferują wsparcie. Osobiście uważam, że wolałbym pracować dla Jobsa pod koniec 2000 roku niż w latach 80-tych!
Fragment z
Steve Jobs
Walter Isaacson
Steve Jobs autorstwa Waltera Isaacsona w Apple Books
Ten materiał może być chroniony prawem autorskim.